Podczas tzw. miesięcznicy smoleńskiej Jarosław Kaczyński twierdził, że w 2010 roku doszło do zamachu. Jako odpowiedzialnych wskazał Władimira Putina oraz tych, „którzy tu w Polsce przygotowywali tę zbrodnię”.
Jak co miesiąc odbył się wiec PiS nazywany miesięcznicą smoleńską. Jak zawsze, przekaz skierowany był do utwierdzenia w wierze najtwardszego elektoratu tej partii.
W trakcie wydarzenia grupa kontrmanifestantów próbowała zakłócić przemówienie. Wyzywano Kaczyńskiego od „kłamców” i „złodziei”.
– Z jednej strony mamy do czynienia z naszymi spokojnymi uroczystościami, a z drugiej strony te obrzydliwe ataki, oszczerstwa. Odrażające oskarżenia. Powtarzanie tez putinowskich. Tego wszystkiego, co wrogowie polskiej niepodległości, którzy Polskę okradali i Polsce szkodzili i szkodzą w dalszym ciągu z pełną determinacją i świadomością tego, co robią – mówił podczas wydarzenia Jarosław Kaczyński.
Jak dodał, „działają bez żadnej racji ze strony policji, wbrew prawu”.
– Tak wygląda to porozumienie Tuska – przekonywał Kaczyńśki.
Następnie powiedział, że policja nie wykonuje swoich obowiązków.
– Bo takie ma polecenie. Bo jest dzisiaj w sojuszu z wrogami Polski, w sojuszu z Putinem i w sojuszu z tymi wszystkimi, którzy dzisiaj niszczą współczesny świat, zagrażając wielką wojną. I taka jest prawda. Prawda o naszej rzeczywistości. Tej rzeczywistości przeciwstawiał się mój ś.p. brat Lech Kaczyński – twierdził Jarosław Kaczyński.
– Przeciw temu lecieli także do Smoleńska ci wszyscy, którzy padli ofiarą odrażającej, ludobójczej zbrodni. Zbrodni, za którą odpowiada Putin, a także ci, którzy rozdzielili wizyty. Ci, którzy tu w Polsce przygotowywali także tą zbrodnię. Ta prawda się pewnego dnia okaże prawdą nie tylko dostępną dla świadomości wszystkich Polaków. Ona się także okaże prawdą procesową. Przyjdzie taki czas i może jest już niedługi – przekonywał.
Należy przypomnieć, że rząd PiS wyłożył wielkie środki i przez długi czas badał sprawę katastrofy smoleńskiej. Nie przedstawiono mimo tego przez cały ten czas żadnych przekonujących dowodów na to, że doszło do zamachu, a nie katastrofy. Zmarnowano za to z tytułu pracy komisji smoleńskiej ogromne środki finansowe.
– Wierzymy w to głęboko. Będziemy w dalszym ciągu kontynuowali to, co robimy, aż do tego dnia, kiedy ci, którzy tutaj się awanturuję, obrażają poniosą tego konsekwencje – kontynuował lider PiS.
– Może będzie zastosowana zasada norymberska – powiedział.
– Zwracam się do panów z policji. Pamiętajcie. Ten reżim długo nie potrwa, a wy w tej chwili nie wykonujecie swoich obowiązków. Łamiecie prawo – przekonywał Kaczyński.