Aktywiści klimatyczni z Ostatniego Pokolenia zostali skazani za blokadę Wału Miedzeszyńskiego w Warszawie. Wyrok jest jednak symboliczny.
Wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe. Dwoje ekoaktywistów – Martyna Leśniak i Michał Topolski – zostali uznani za winnych blokowania ruchu na drodze publicznej oraz niestosowania się do poleceń funkcjonariuszy policji.
Oboje zostali ukarani symboliczną grzywną w wysokości 250 złotych. Sprawa została rozpoznana 6 marca, a wyrok ogłoszono dzień później. Nie jest prawomocny.
Do blokady drogi doszło 11 lipca 2024 roku. Ekoterroryści z Ostatniego Pokolenia najpierw zablokowali drogę na Wale Miedzeszyńskim przed mostem Siekierkowskim, a następnie przenieśli się w inne miejsce.
Ekoobłąkani przed sądem swoje działania tłumaczyli „kryzysem klimatycznym”. Wybitnie inteligentnego argumentu użył Topolski, który stwierdził, że w dniu protestu temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza, co stanowiło zagrożenie dla zdrowia i życia, szczególnie osób starszych. Tak jakby w lipcu nigdy nie było gorąco.
Sędzia Marcin Brzostko, który wymierzył niską karę grzywny, niejako poparł aktywistów ekologicznych. Stwierdził bowiem, że „idea protestów jest słuszna”, ale za sposób „walki” zgodnie z klimatyczną agendą należy się mimo wszystko kara. Bardzo symboliczna, ale wciąż kara.
Kto stoi za Ostatnim Pokoleniem? „Obce agentury wpływu” i George Soros w tle [VIDEO]