Przed ambasadą Rumunii odbyła się konferencja prasowa, zorganizowana przez Konfederację Korony Polskiej i zaprzyjaźnione środowiska. Udział w niej wziął Janusz Korwin-Mikke.
– Przypadki w Europie chodzą parami i trójkami. Są kandydaci, którzy są trędowaci, z którymi nie wolno się pokazywać na salonach w głównym nurcie (…) To jest pryzmat tego i soczewka, jak wygląda demokracja w praktyce – powiedział Roman Fritz, nawiązując m.in. do sytuacji Călina Georgescu.
Wygrał unieważnioną pierwszą turę. Georgescu aresztowany przed powtórką wyborów
Głos zabrał także Janusz Korwin-Mikke. – Sytuacja, w której zamiast rządów prawa mamy rządy sędziów. W Rumunii, nieoczekiwanie, po zatwierdzeniu I tury wyborów, Sąd Najwyższy uznał – równie jednomyślnie, że wybory są nieważne. Przy czym proszę zwrócić uwagę, że nie podano żadnych prawnych względów. To nie dlatego, że jakieś prawo zostało złamane – nie. Z powodów politycznych – wskazał.
– Co jeszcze gorsze, (…) prezes Trybunału oświadczył, że jeżeli ktokolwiek dopuści pana Călina Georgescu do wyborów, to popełni zdradę główną i będzie sądzony za zdradę stanu – dodał.
– Oczywiście, nie wiadomo dlaczego i jakim prawem sędzia orzeka nie o prawie, tylko mówi co ma być zrobione, czyli to są rządy sędziów a nie rządy prawa – podkreślił.
Jak mówił, Georgescu jest obecnie „zastraszany, próbuje się na nim wymusić rezygnację ze startu, próbuje się go oskarżyć i jeszcze na gwałt skazać za coś przed wyborami”.
Korwin-Mikke zwrócił też uwagę na zmianę kierunku amerykańskiej administracji. Wskazał, że za czasów Joe Bidena „pomagała odsunąć pana Georgescu, a teraz się temu sprzeciwia i domaga się, żeby były przestrzegane prawo, demokracja itp. rzeczy”. – To jest pole walki między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi. Mam nadzieję, że Stany Zjednoczone pod nowym kierownictwem wytyczą drogę do rządów prawa – ocenił.
Z kolei Włodzimierz Skalik poinformował o złożeniu na ręce ambasadora Rumunii w Polsce pisma, w którym wyrażono solidarność z narodem rumuńskim, „który wyraża swoją wolę i tęsknotę do wolności, wskazując, wybierając kandydata w osobie pana Georgescu”.
– My się z narodem rumuńskim solidaryzujemy i wyrażamy również obawy i sprzeciw, by w Polsce podobne, wrogie działania wobec kandydatów startujących w wyborach prezydenckich nie miały miejsca – dodał.
Grzegorz Braun natomiast wskazał, że „w kolejnych państwach na kontynencie europejskim dokonuje się ingerencja eurokołchozowej rady komisarzy ludowych z propagandowym, fasadowym wykorzystaniem Parlamentu Europejskiego i komisji spraw zagranicznych”.
Jak dodał, jako członek tej komisji, „obserwuje nominowanie kolejnych państw, narodów, przywódców na czarne charaktery, na wrogów postępowej, demokratycznej ludzkości”. – Ten system nominacji sięgnął także Rumunii, w ostatnich miesiącach doszło tam do kuriozalnych zaburzeń społecznych, właśnie na skutek zastosowania jawnej presji politycznej, inspirowanej z zewnątrz – ocenił.
– Stajemy tutaj, przed ambasadą obcego państwa, nie po to, żeby ingerować w wewnętrzne sprawy tego państwa. My się właśnie sprzeciwiamy zewnętrznej ingerencji, my się solidaryzujemy z Rumunami, patriotami, państwowcami, którzy mają pełne prawo rozstrzygać swoje sprawy w swoim gronie, na swoim terytorium – zastrzegł.
– My się sprzeciwiamy ingerencji, pod jakimikolwiek pretekstami, w wewnętrzne sprawy narodów i ciągle jeszcze, przynajmniej formalnie, niepodległych państw europejskich -dodał.