„Prokuratura czeka na kompleksową opinię biegłych psychiatrów i psychologów dotyczącą dwojga podejrzanych w sprawie zabójstw noworodków znalezionych w Czernikach na Kaszubach. Śledczy przedłużyli śledztwo do końca czerwca tego roku” – podała prokuratura.
Mężczyzna przyznał się do części zarzucanych mu przestępstw. Jego córka 21-Paulina usłyszała zarzuty dwóch zabójstw i kazirodztwa.
Obydwoje przebywają nadal w areszcie tymczasowym.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński poinformował PAP w środę, że termin śledztwa w sprawie zwłok noworodków ujawnionych jesienią 2023 r. w piwnicy domu w Czernikach na Kaszubach został przedłużony do 30 czerwca 2025 r.
„Prokurator obecnie oczekuje na sporządzenie przez biegłych psychiatrów, psychologów, kompleksowej opinii dotyczącej podejrzanych. Termin stosowania środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania wobec podejrzanych upływa 8 marca 2025 r. W związku z tym prokurator wystąpił z wnioskiem o przedłużenie stosowania wobec podejrzanych tymczasowego aresztowania na dalszy czas oznaczony do 6 czerwca 2025 r.” – dodał prokurator Duszyński.
55-letniemu Piotrowi G. zarzuca się potrójne zabójstwo noworodków, kazirodztwo oraz znęcanie się psychiczne i fizyczne nad dziesięciorgiem swoich dzieci. Miało do tego dochodzić na przestrzeni ostatnich 28 lat.
G. usłyszał też zarzut popełnienia czynów o charakterze seksualnym na szkodę dwóch córek. Jeden z nich w połączeniu ze znęcaniem się fizycznym i psychicznym.
Choć zakończyły się obserwacje sądowo-psychiatryczne obojga podejrzanych, to jeszcze nie ma gotowej opinii. Dokument lekarzy specjalistów może mieć kluczowe znaczenie dla śledztwa.
We wrześniu 2023 roku w piwnicy domu w Czernikach wykopano szczątki trójki noworodków. Policja przyjechała na miejsce, gdy otrzymała informację, że 21-letnia Paulina była w ciąży, a dziecko zaginęło. Kobieta po śmierci matki mieszkała w Czernikach z ojcem i bratem.
Szczątki noworodków były schowane w workach i zakopane w piwnicy. Rodzina G. mieszkała nad piwnicą.
Piotr G. miał dwanaścioro dzieci, które urodziła jego żona (nieżyjąca już od kilkunastu lat) i co najmniej trójkę kolejnych, dla których był zarazem dziadkiem i ojcem.
Mężczyźnie i jego córce grozi dożywotnie więzienie.