Emerytowany żołnierz Artur K. usłyszał wyrok w Sądzie Okręgowym w Olsztynie. W kwietniu ubiegłego roku mężczyzna zadał swojej żonie kilkanaście ciosów nożem, a potem jeszcze wypchnął ją z balkonu.
W dniach 25-26 lutego odbył się proces Artura K. przed Sądem Okręgowym w Olsztynie. Emerytowany żołnierzy odpowiadał za próbę zabójstwa swojej żony.
Sąd wyłączył jawność rozprawy. Uzasadniano to ochroną ważnego interesu prywatnego pokrzywdzonej.
– Artur K. został oskarżony o to, że działając w zamiarze bezpośrednim, usiłował zabić swoją żonę w ten sposób, że zadał jej kilka ciosów nożem w okolice szyi, twarzy oraz nogi – powiedział sędzia Adam Barczak, rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie.
W kwietniu ubiegłego roku w Giżycku K. zadał żonie serię ciosów nożem. Ta uciekła na balkon.
Mąż jednak poszedł za nią. Uderzył ją w głowę donicą, wskutek czego ta spadła z balkonu na trzecim piętrze na ziemię. Jak widać, kobieta przeżyła.
„Super Express” przekazał, że sąsiedzi zwracali uwagę, że „między małżonkami od dawna nie układało się zbyt dobrze”.
„W mieszkaniu, gdzie rozegrał się dramat, mieszkali od dawna. Żona miała wziąć rozwód z Arturem K., którego jeden z sąsiadów określił mianem 'dziwaka'” – czytamy.
Rozprawa rozpoczęła się 25 lutego. Wyrok ogłoszono już nazajutrz.
„Sąd uznał Artura K. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i skazał go za to na karę 15 lat pozbawienia wolności. Sąd orzekł od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonej zadośćuczynienie w kwocie 100 tys. zł za doznaną krzywdę. Ponadto, Sąd orzekł wobec oskarżonego zakaz kontaktowania się w jakikolwiek sposób z pokrzywdzoną kobietą oraz zakaz zbliżania się do niej przez okres 15 lat” – zrelacjonował „Super Express”.
Oskarżyciel publiczny i pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej żądali zwiększenia wymiaru kary. Sąd uznał jednak, że zasądzona kara jest wystarczająca w tych okolicznościach.
„Sąd wziął pod uwagę, że pokrzywdzona w wyniku zdarzenia nie doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu” – napisano na se.pl.
– Sąd wziął pod uwagę również dotychczasowy, poprawny sposób życia oskarżonego, który nie był wcześniej karany sądownie – wyjaśnił rzecznik Barczak.
Wyrok nie jest prawomocny.