W obliczu zmian w Konfederacji głos zabrał były polityk Kongresu Nowej Prawicy Krzysztof Szpanelewski. Wypunktował lewicowe odchylenia „odświeżonej” formacji bez Janusza Korwin-Mikkego i Grzegorza Brauna.
– Adam Michnik może w końcu odetchnąć, a nawet zacierać ręce (…), podziwiając jak nowi konfederaci, zamiast przejąć pałeczkę po Januszu Korwin-Mikkem, czy Stanisławie Michalkiewiczu, stanąć dumnie na czele polskiej prawicy i poprowadzić ją drogą dalszego rozwoju i zwycięstwa, wybrali drogę najzwyklejszego zaprzaństwa – stwierdził Szpanelewski.
– Przesadzam? No to po kolei – dodał.
Zdaniem Szpanelewskiego „największą zmorą michnikowszczyzny jest niepodległa Polska”. Wskazał na machinę propagandową, która zawęża „spektrum politykowania do członkostwa w Unii Europejskiej ze wszystkimi tego konsekwencjami”. – A kto jest przeciwko, kto myśli o samoistnej niepodległości, ten oszołom, którego wszelkimi siłami, środkami trzeba wykluczyć z debaty publicznej – dodał.
– Najwyraźniej takiej presji ulegli nasi konfederaci, maskując to swoje przyzwolenie na członkostwo w Unii Europejskiej tym, że tam sobie mogą trochę poutyskiwać, mocno krytykować różne polityki, ekonomiczne regulacje itd. oraz takim solennym przyrzeczeniem, że już teraz to ani tam guzika nie oddamy, ani centymetra w tył i żadnych kompetencji więcej Unii Europejskiej nie przekażemy – ocenił.
– Najwyraźniej nie wiedzą, albo nas oszukują raczej, o stanie prawnym Unii Europejskiej (…). Jeżeli pan Sławomir Mentzen przyrzeka nam, że on się nie zgodzi na żadną podwyżkę, czy skomplikowanie podatków, to znowu albo nie jest świadomy albo nas jawnie oszukuje, bo UE właściwie może zrobić teraz wszystko (…) – wskazał.
Jak dodał, „Konfederacja stała się partią socjaldemokratyczną”. – Prawica od dziesięcioleci mówiła, że dług publiczny jest złem, deficyt budżetowy powinien być zakazany, a jego obchodzenie surowo karane – a tu proszę bardzo, występuje na scenie doktor nauk ekonomicznych, przedsiębiorca, który dezawuuje te banialuki Korwin-Mikkego czy innych prawicowców i mówi, udowadnia, że on tu jest fachowcem w tym względzie, napisał taką pracę i że ten dług publiczny w Polsce jest ok (…) i śmiało powinniśmy myśleć nie tylko o bieżącej konsumpcji, kosztem długu, ale nawet duże inwestycje poczyniać – powiedział.
Wskazał, że są to postulaty sprzeczne z tymi, które od lat głosił Korwin-Mikke, który mówił o szkodliwości długu publicznego oraz że „inwestycje to powinny robić firmy prywatne na swój rachunek a nie urzędnicy na rachunek przyszłych podatników”.
– Wreszcie kwestie podatkowe – też zawsze prawica stała na stanowisku, że podatek dochodowy to ostateczne zło, teraz już nie, można trochę podatkować, żeby tylko prosto i ewentualnie je później obniżać. To samo jest kwestia ZUS – tam niby dobrowolny dla przedsiębiorców, ale dla innych to już nie. Wprowadzimy jakieś elementy, mechanizmy rynkowe do zarządzania usługami państwa w służbie zdrowia, również w oświacie – czyli można powiedzieć klasyczna socjaldemokracja, która właśnie głosi tę ideę socjalizmu z ludzką twarzą, tego kompromisu między gospodarką rynkową (…) – dodał.
– Bardzo zgrabnie tłumaczy tę nomen-omen lewicową dewiację Konfederacji wielce czcigodny poseł Wipler, który mówi, że no z całym szacunkiem dla Korwin-Mikkego, czy tam Grzegorza Brauna, ale to są jedynie overtoniści, którzy plotą właśnie takie bzdury, aby to okno Overtona przesuwać na prawo, podczas gdy my tu się zajmujemy polityką poważną i chcemy zmieniać oblicze tego kraju – skwitował.