Frekwencja w przedterminowych wyborach parlamentarnych w Niemczech była nieznacznie niższa niż w 2021 roku. Lokale wyborcze zostały otwarte o godzinie ósmej rano czasu lokalnego i zamknięte już o 18. Według sondaży faworytem wyborów był blok Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej i Chrześcijańsko-Społecznej (CDU /CSU) pod przewodnictwem Friedricha Merza, którego typuje się do zastąpienia Olafa Scholza.
Friedrich Merz głosował w swoim bastionie Hochsauerland, a kanclerz z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), Olaf Scholz w Poczdamie. Szefowa AfD oddała głos drogą korespondencyjną.
Głównym tematem kampanii była imigracja i pogarszająca się sytuacja ekonomiczna Niemiec. Zwycięsko z tej konfrontacji wyszła koalicja CDU i bawarskiej CSU, co przewidywały sondaże, które niewiele się pomyliły.
Wybory wygrała według exit poll chadecja z CDU/ CSU – 29 proc. głosów, wyprzedzając prawicową AfD – 19,5 proc. i SPD – 16 proc. Dobry wynik – 8,5% ma lewicowa, postkomunistyczna partia Der Linke. Na krawędzi progu wyborczego balansuje FDP (4,9%).
Prawdopodobnie chadecja nie będzie miała samodzielnej większości. Możliwe scenariusze to koalicja z SPD, samodzielne rządy z „cichym” poparciem socjaldemokratów, ewentualnie koalicja z FDP, jeśli ta partia wejdzie do parlamentu.