Nie chcę wojny, tylko pokoju i dobrych interesów z każdym – powiedział w niedzielę w Kaliszu na spotkaniu z mieszkańcami kandydat na prezydenta, europoseł wykluczony z Konfederacji Grzegorz Braun.
Bezpieczeństwo, bon edukacyjny i wprowadzenie rządów prezydenckich – to niektóre postulaty programu wyborczego Grzegorza Brauna, które rozwinął na niedzielnym spotkaniu z mieszkańcami Kalisza.
Kandydat na prezydenta RP powiedział, że jego program wyborczy „jest prosty i banalny”. „Chcę odrzucenia złych polityk, zakończenia wojny wewnętrznej i nie prowadzić narodu i wojska polskiego na jakąkolwiek wojnę zewnętrzną. Nie chcę wojny, tylko pokoju i dobrych interesów z każdym” – oświadczył.
Dla Brauna – jak powiedział – przede wszystkim liczy się to, ile ludziom pozostanie w kiszeni. „Władza ma prawo i obowiązek zabrać ludziom w ramach podatku tylko tyle, ile trafi na sprawy związane z obronnością i bezpieczeństwem kraju” – powiedział.
Zdaniem kandydata trzeba znormalizować sytuację w Polsce, bo – jak stwierdził – „nie jest normalne, że Polacy mają na utrzymaniu inny naród”. „Jako prezydent nie podpiszę żadnej ustawy budżetowej, w której złotówka będzie przeznaczona na sprawy nie związane z Polakami. Nie będzie 800 plus dla Ukraińców (…), nie zostaną przyjęte roszczenia żydowskie” – powiedział.
Braun poinformował, że, jeżeli zostanie prezydentem, nie będzie zgadzał się na zawłaszczanie jakiejkolwiek dziedziny życia przez monopole farmaceutyczne i edukacyjne.
„Rozbiję monopole NFZ oraz izb lekarskich” – powiedział. Natomiast w dziedzinie kształcenia i wychowania dobrym rozwiązaniem w kraju – jak stwierdził – byłyby likwidacja Karty Nauczyciela i wprowadzenie bonu edukacyjnego.
„Niech rodzice swobodnie decydują o tym, gdzie i do której szkoły chcą oddać swoje dzieci i których nauczycieli oraz dyrektorów chcą opłacać. Karta Nauczyciela musi zniknąć, bo to jest regulacja, która uniemożliwia lepsze opłacanie bardziej poszukiwanych nauczycieli na rynku” – wyjaśnił.
Podczas swojego wystąpienia Braun mówił o konieczności ustanowienia w Polsce rządów prezydenckich. Jako przykład wskazał na ostatnie wydarzenia w USA i decyzje Donalda Trumpa.
„Na przykład Donald Trump jednym podpisem przywrócił podział płci na kobiety i mężczyźni. Wyrzucił do kosza zalecenia WHO, tęczowy i zielony ład. Wraca do normalnej polityki, ponieważ chce dać ludziom żyć i robić interesy” – powiedział.
W Polsce – jak stwierdził kandydat – wzajemnie wykluczają się ustalenia kancelarii prezydenta, premiera i marszałka, co nie sprzyja wyjaśnieniu odpowiedzialności i doprowadza do sytuacji, że nikt za nic nie odpowiada.