Japonia zabiega o inwestycję Tesli w swojego motoryzacyjnego giganta – Nissana. Po ujawnieniu rozmów w tej sprawie przez „Fianancial Times”, wartość japońskiej grupy wzrosła natychmiast o 11% na giełdzie w Tokio.
Akcje borykającego się z problemami producenta samochodów wzrosły na samą wieść, że japońscy politycy i biznesmeni planują zwrócić się do Tesli o inwestycję. Według „Financial Times” grupa wysokich rangą urzędników, w tym były premier Yoshihide Suga, „opracowała plany inwestycji grupy Elona Muska w Nissana”.
Nissan miał duże problemy we współpracy z francuskim Renault. Późniejsze rozmowy o fuzji z krajowym rywalem Hondą zakończyły się fiaskiem. Agencja ratingowa Moody’s jeszcze w ten piątek 21 lutego, obniżyła nawet rating obligacji japońskiego producenta samochodów Nissan do poziomu spekulacyjnego.
Firma zmaga się z poważnymi problemami finansowymi, płynnością i słabymi wynikami sprzedaży. Agencja ratingowa obawia się, iż producent nie wywiąże się ze spłaty niektórych długów. Moody’s podała w oświadczeniu, że decyzja „odzwierciedla słabą rentowność firmy Nissan spowodowaną słabnącym popytem na jego starzejące się modele”.
Wpływ na wyniki Nissana ma spowolnienie w Chinach, które są poważnym odbiorcą produktów Nissana, a także nasycenie rynku USA „zapasami i starszymi modelami” tej firmy. Nissan spodziewa się deficytu obrotów w latach 2024/25, po stracie netto w wysokości 14 miliardów jenów (87 milionów euro) w trzecim kwartale 2024 roku (październik-grudzień). Sprzedaż w Chinach spadła w tym kwartale o 12,2% w ujęciu rok do roku, a produkcja zmniejszyła się o 14,7%.
Nissan ogłosił na początku listopada, że zamierza zwolnić 9000 pracowników na całym świecie i zmniejszyć moce produkcyjne o 20%. Firma może też obawiać się zapowiedzi wprowadzenia cła przez Donalda Trumpa, bo ulokował swoją bazę produkcyjną w sąsiednim Meksyku. Odsiecz ze strony firmy Elona Muska byłaby tu ratunkiem.
Źródło: Financial Times/ Le Figaro