Izraelska prokuratura wojskowa oskarżyła w środę pięciu żołnierzy o znęcanie się nad palestyńskim więźniem w ośrodku zatrzymań Sde Teiman. Aresztowanie podejrzanych latem 2024 r. wywołało protesty broniących ich prawicowych demonstrantów, którzy wdarli się na teren baz wojskowych.
„Oskarżeni przez 15 minut kopali znajdującego się pod ich nadzorem zatrzymanego, deptali go, stawali na nim, bili go po całym ciele, w tym używając pałek, ciągnęli go po ziemi i razili paralizatorem, w tym w głowę” – napisano w akcie oskarżenia. Zaznaczono, że więzień miał w tym czasie zawiązane oczy, a jego ręce i nogi były skute kajdankami.
Jeden z żołnierzy „uderzył też więźnia ostrym przedmiotem w okolice odbytu”, powodując poważne obrażenia wewnętrzne – dodała prokuratura.
Strażnicy po godzinie od ataku przewieźli silnie krwawiącego więźnia do szpitala, gdzie musiano go operować. W wyniku znęcania się zatrzymany doznał licznych obrażeń. Lekarze stwierdzili m.in. złamanie siedmiu żeber, przebicie płuca, rozdarcie odbytu – wyliczyli śledczy.
Do ataku strażników na więźnia doszło 5 lipca 2024 r. Gdy niecały miesiąc później żandarmeria wojskowa przyjechała do Sde Teiman, by zatrzymać podejrzanych, część z nich nie podporządkowała się funkcjonariuszom.
Przed bramą zaczęli się też zbierać demonstranci, wśród nich politycy wchodzący w skład rządzącej koalicji, sprzeciwiający się działaniom prokuratury wojskowej i żandarmerii. Część manifestantów wtargnęła na teren bazy.
Tego samego dnia wieczorem doszło też do przepychanek między żołnierzami a osobami broniącymi zatrzymanych pod bazą wojskową, w której ich przesłuchiwano.
W obozie Sde Teiman na pustyni Negew po wybuchu wojny w Strefie Gazy przetrzymywano wielu pojmanych tam Palestyńczyków. Organizacje praw człowieka i media alarmowały wcześniej o fatalnych warunkach w areszcie, złym traktowaniu przetrzymywanych i łamaniu ich praw.