„W Stanach Zjednoczonych i Rosji panuje obecnie lekceważenie dla przywódców europejskich; w odpowiedzi na politykę USA Europa może szukać zbliżenia z Chinami” – oceniła redakcja amerykańskiego dziennika „Wall Street Journal” po Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Wynik rozpoczynających się w tym tygodniu amerykańsko-rosyjskich rozmów w sprawie wojny na Ukrainie zadecyduje o tym, „czy sojusz europejskich demokracji, w UE i poza nią, pozostanie znaczącym graczem na coraz bardziej brutalnej scenie międzynarodowej, na której nie obowiązują już uprzejmości porządku międzynarodowego po II wojnie światowej” – napisał w niedzielę „WSJ”.
Gazeta przypomniała, że wobec zmiany w Białym Domu i drugiej kadencji Donalda Trumpa wielu europejskich przywódców apeluje, by Europa wzięła sprawy obrony kontynentu we własne ręce.
„Problem polega na tym, czy Europa jest w stanie sprostać temu, co europejscy przywódcy nazywają obecnie największym od pokoleń wyzwaniem dla jej bezpieczeństwa” – podkreślił dziennik.
Zauważył, że taki ruch wymagałby „natychmiastowego zwiększenia wydatków wojskowych, odnowienia spójności politycznej i gotowości do zaakceptowania faktu, że transatlantycka więź, która definiowała europejski konsensus od 1945 roku, może zostać bezpowrotnie zerwana”.
Jeżeli ukraińska armia, która dziś ma być rzekomo większa i sprawniejsza od niemieckiej, francuskiej, włoskiej i brytyjskiej razem wziętych, zostanie pokonana „w ramach wynegocjowanego przez USA z Rosją pokoju, pozostała część Europy będzie wyjątkowo bezbronna, zwłaszcza jeśli osłabną amerykańskie zobowiązania do zapewnienia jej bezpieczeństwa”, jak twierdzi dziennik.
W ocenie „WSJ” obecny test transatlantyckiego sojuszu odbywa się w trudnym momencie dla Europy.
„Największa potęga kontynentu, Niemcy, jest w trybie wyborczym i przez wiele miesięcy nie będzie miała stabilnego rządu. We Francji rządzi kruchy rząd mniejszościowy. Kraje takie jak Węgry i Słowacja szukały ustępstw wobec Moskwy jeszcze przed wyborem Trumpa” – przypomniała gazeta.
W oczach przywódcy Rosji Władimira Putina, UE jest w przeciwnikiem „geopolitycznej wagi lekkiej”, choć – jak przypomina „WSJ” – UE ma gospodarkę 12 razy większą od rosyjskiej przy czterokrotnie większej populacji.
Przemówienie wiceprezydenta USA J.D. Vance’a w Monachium oraz słowa specjalnego wysłannika Trumpa ds. Ukrainy i Rosji gen. Keitha Kellogga o braku UE przy negocjacjach dotyczących Kijowa amerykańska gazeta nazwała „upokorzeniem” dla europejskich przywódców i „policzkiem wymierzonym sojusznikom z NATO”.
„Polityka zagraniczna Trumpa jest wciąż nieokreślona i niejasna dla wielu sojuszników USA, a prezydent USA jest zdeterminowany, aby szybko zakończyć wojnę na Ukrainie, nawet jeśli oznacza to poważne ustępstwa Kijowa i strategiczne korzyści dla Moskwy” – napisał dziennik.
Według niego reakcją na politykę amerykańską może być zbliżenie Europy i Ukrainy z Chinami, m.in. przez decyzję o zniesieniu ograniczeń gospodarczych z Państwem Środka, „nałożonych częściowo w imię transatlantyckiej współpracy w zakresie bezpieczeństwa”. Jak zauważyła gazeta, w Monachium doszło do spotkania szefów dyplomacji Chin i Ukrainy.
„Takie strategiczne zabezpieczenie może być przygotowywane, ponieważ wielu, jeśli nie większość, europejskich przywódców jest przekonanych, że cele Putina wykraczają daleko poza Ukrainę” – ocenił „WSJ”.