Strona głównaWiadomościPolskaPrzestępczość zorganizowana obcokrajowców przekracza punkt krytyczny, rozlewa się i staje się bardziej...

Przestępczość zorganizowana obcokrajowców przekracza punkt krytyczny, rozlewa się i staje się bardziej niebezpieczna

-

- Reklama -

Przestępczość zorganizowana obcokrajowców nie wzrasta liniowo; w pewnym momencie przekracza punkt krytyczny, rozlewa się i staje o wiele bardziej niebezpieczna i trudna do zwalczenia – ocenił w rozmowie z PAP socjolog, kryminolog, b. szef więziennictwa dr Paweł Moczydłowski.

Premier Donald Tusk w ubiegłym tygodniu poinformował, że zwrócił się do szefów MSWiA oraz MS, aby przedstawili szybki plan natychmiastowej reakcji na przestępczość zorganizowaną obcokrajowców. Dodał, że każdy, kto w sposób brutalny narusza prawo, będzie deportowany z Polski. Szef MSWiA podczas wtorkowej konferencji poinformował, że według statystyk, w ubiegłym roku wśród wszystkich podejrzanych o popełnienie przestępstwa w Polsce 5 proc. stanowili obcokrajowcy. Zapewnił, że rząd nie pozwoli, by grupy przestępcze składające się z obcokrajowców burzyły porządek publiczny.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Socjolog, kryminolog i b. dyrektor generalny Służby Więziennej, odnosząc się do tych zapowiedzi, pochwalił szybką reakcję rządu na zagrożenia ze strony cudzoziemskich grup przestępczych. Zwrócił uwagę, że ma to bardzo duże znaczenie z uwagi na to, że zagrożenie ze strony takich grup „nie wzrasta liniowo; w pewnym momencie przekracza punkt krytyczny, rozlewa się i ukorzenia, stając się o wiele bardziej niebezpiecznym”.

Europa Suwerennych Narodów

„Przestępczość cudzoziemska od pewnego momentu, niesiona trochę swoim sukcesem, rozwija się wielokierunkowo, pęcznieje i staje się bezczelniejsza, bardziej agresywna i trudna do zwalczenia, a w niektórych przypadkach walka z nią jest prawie niemożliwa. Mówienie o tym, że nie jest to duże zagrożenie, bo obcokrajowcy stanowią tylko kilka proc. wszystkich podejrzanych o przestępstwa w Polsce, jest błędem. To, że nasze władze rozumieją problem, to bardzo dobrze” – ocenił dr Paweł Moczydłowski. Dodał, że takie grupy stymulują również rodzimą przestępczość, powodując jej nasilenie.

- XVI Konferencja Prawicy Wolnościowej -

Zapytany o najnowsze dane Służby Więziennej, z których wynika, że w polskich aresztach i zakładach karnych przebywa obecnie ponad 2,5 tys. cudzoziemców, ocenił, że są to jedynie te osoby, które zostały zatrzymane i osadzone. „Tak zwana ciemna liczba jest nieznana i na pewno ona ciągle, także w nieznany dla nas sposób, narasta” – ocenił.

Dopytywany o liczby cudzoziemców osadzonych w polskich zakładach karnych w pierwszej połowie lat 90. XX w., kiedy był szefem więziennictwa, zaznaczył, że w tamtym okresie cudzoziemcy w polskich zakładach karnych byli rzadkością.

„Wtedy prawie w ogóle ich nie było, to były jednostki, pojedyncze osoby, ale wtedy Polska nie była członkiem Unii Europejskiej i nie była tak atrakcyjna dla emigracji. W miarę jak stawaliśmy się krajem bogatszym, znaleźliśmy się w zainteresowaniu przestępczości międzynarodowej, głównie narkotykowej” – mówił.

Odnosząc się do opinii, że problem cudzoziemskich grup przestępczych w Polsce może być większy po zakończeniu wojny w Ukrainie, przekazał, że w jego ocenie po zakończeniu wojny „energia i środki, które szły na wojnę, mogą pójść na porządkowanie państwa, a więc również na branie różnych jego sektorów pod kontrolę”.

„Widzę to tak, że to nie Polska, ale być może właśnie Ukraina – jeśli popłynie tam kapitał zagraniczny, rozpocznie się odbudowa, pojawią się pieniądze – stanie się krajem wykluwania się i ściągania przestępczości” – zauważył.

„To, co miało się stać, to się stało, przyjechało do nas kilka milionów Ukraińców, ale dzięki kooperacji władz Polski i Ukrainy od początku nie było żadnej tolerancji dla przestępców. Polskie doświadczenie z walki z przestępczością z początku lat 90. jest unikalne. Było strasznie, ale jednak sobie z tym poradziliśmy i myślę, że stąd płynie nauka mówiąca o tym, że lepiej jest nie dopuścić do inkubacji nowych zjawisk” – ocenił.

Z danych przekazanych PAP przez rzeczniczkę Dyrektora Generalnego Służby Więziennej ppłk Arletę Pęconek wynika, że w polskich aresztach i zakładach karnych – według stanu na 31 stycznia 2025 r. – przebywa 2575 cudzoziemców pochodzących przyjemniej z 78 krajów świata. Najwięcej jest Ukraińców (1313), Gruzinów (305) i Białorusinów (140), a dalej są obywatele Mołdawii (106), Rosji (82), Rumunii (53), Armenii (44), Litwy (41), Bułgarii (39), Czech (28), Niemiec (24), Nigerii (21), Turcji (20), Kolumbii (18), a także Turkmenistanu (19) i Uzbekistanu (19), Słowacji (16), Wietnamu (12) i Kazachstanu (12).

Narodowość 60 cudzoziemców przebywających w aresztach i zakładach karnych pozostaje nieustalona, zaś pięciu osadzonych to bezpaństwowcy, czyli osoby nie posiadające obywatelstwa żadnego kraju.

Źródło:PAP

Najnowsze