Szkoda, że głos rozsądku jest słuchany dopiero wtedy, kiedy rozlegnie się zza oceanu. Europejskie partie prawicy, które mówiły od lat o problemie migracji były kwalifikowane jako „populistyczne”, „skrajne” i „ksenofobiczne”. Kiedy do Monachium przyjechał wiceprezydent USA Vance, nagle „światli Europejczycy” zaczęli go słuchać z uwagą.
„Masowe migracje” to „najpilniejszy” problem, z jakim zmagają się wszystkie kraje – powiedział wiceprezydent USA w piątek 14 lutego na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. JD Vance wezwał też Europejczyków do „zmiany kursu” w kwestii imigracji.
Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa ma miejsce dzień po ataku samochodem, którym Afgańczyk-islamista wjechał w tym mieście w tłum ludzi. Amerykański wiceprezydent nawiązał do tego zamachu i pytał – „Ile razy musimy znosić te straszne niepowodzenia, zanim zmienimy kurs polityki?”
Przypomniał też tubylczym politykom, że „żaden wyborca na tym kontynencie nie poszedł do urn, żeby otworzyć wrota dla milionów niekontrolowanych imigrantów”. Dodał, że „masowa migracja” jest „najpilniejszym” problemem, z jakim zmagają się wszystkie kraje.
Amerykański wiceprezydent w swoim przemówieniu poruszył również kwestię wolności słowa, wyjaśniając, że ta wolność wyraźnie „słabnie”, zwłaszcza w Europie. JD Vance powiedział, że administracja Donalda Trumpa będzie „walczyć w obronie wolności słowa”. „W Waszyngtonie jest nowy szeryf w mieście” – dorzucił.
Amerykański wiceprezydent w swoim przemówieniu poruszył również kwestię wolności słowa, wyjaśniając, że ta wolność wyraźnie „słabnie”, zwłaszcza w Europie. JD Vance powiedział, że administracja Donalda Trumpa będzie „walczyć w obronie wolności słowa”. „W Waszyngtonie jest nowy szeryf w mieście” – dorzucił.
Vance mówił wprost, że największe zagrożenie dla Europy pochodzi z wewnątrz, nie z Rosji i Chin i chodzi o odwrót Europy od najbardziej podstawowych wartości. Stosowanie cenzury, ignorowanie wyborców i prześladowanie chrześcijan uznał za największe zagrożenie dla kontynentu. Jako jeden z przykładów wskazał anulowanie wyborów prezydenckich w Rumunii, a także tzw. „walkę z dezinformacją”.
Chociaż przyjmuje z zadowoleniem deklaracje zwiększenia wydatków obronnych ze strony Europy, nie jest dla niego jasne, czego tak naprawdę Europa chce bronić? Politykę moderacji mediów społecznościowych w Europie porównał do cenzury z czasów sowieckich. „Patrzę na Brukselę, gdzie komisarze Komisji Europejskiej ostrzegają obywateli, że w czasie niepokojów społecznych zamierzają wyłączyć media społecznościowe w momencie, gdy natkną się na treści, które ich zdaniem są, cytuję, nienawistne” – mówił Vance. Podawał też przykłady kar dla chrześcijan protestujących przeciwko aborcji czy islamowi w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Szwecji.
„Jeśli amerykańska demokracja przetrwała 10 lat łajania ze strony Grety Thunberg, wy przetrwacie kilka miesięcy Elona Muska” – kpił wiceprezydent. „Ale to, czego niemiecka demokracja, żadna demokracja, amerykańska, niemiecka ani europejska, nie przetrwa, to wmówienie milionom wyborców, że ich myśli i obawy, ich aspiracje, ich prośby o pomoc są nieważne lub niegodne, by w ogóle być uważane za demokrację” – dodał, potępiając próby tworzenia „kordonów sanitarnych” przeciwko skrajnym partiom.
Vince zacytował przy tym wezwanie Jana Pawła II „Nie lękajcie się!”, nawołując, by europejscy liderzy nie bali się woli własnych wyborców, nawet jeśli się z nimi nie zgadzają.
Źródło: AFP/ PAP