„Chociaż poszliśmy na ustępstwa w wielu punktach (…), rozmowy niestety nie doprowadziły do niczego” – napisał lider Partii Wolności (FPO) Herbert Kickl do austriackiego prezydenta, co oznacza zakończenie negocjacji jego prawicowej partii z „konserwatystami” w sprawie utworzenia większościowej koalicji.
Herbert Kickl miał szansę na objęcie urzędu kanclerza Austrii. Austriacka Partia Wolności (FPO), główna prawicowa partia w kraju, zrezygnowała z tworzenia rządu z konserwatystami, po serii ataków na możliwość utworzenia koalicji.
Kickl, poinformował prezydenta republiki, Alexandra van der Bellena, o porażce swojej misji i oddał mandat negocjacyjny, który powierzono mu 6 stycznia. „Konserwatyści” z OVP w swoim oświadczeniu obwinili natomiast Herberta Kickla o „żądzę władzy i nieustępliwość”. Ich zdaniem „nie był gotowy na kompromis i tworzenie partnerstwa równych sobie stron” – dodał sekretarz generalny tej partii, Alexander Proll.
Negocjacje rozbiły się o tematy rezygnacji „podatku węglowego”, postulat polityki „zerowego azylu”, ograniczenia wpływów ideologii LGBT+, czego OVP nie chciała poprzeć. FPO po raz pierwszy zwyciężyła w wyborach parlamentarnych pod koniec września, a OVP (26,3%) miała być jej naturalnym partnerem koalicyjnym.
Rozmowy były jednak od początku sabotowane przez OVP, które na początku chciało tworzyć koalicję „z każdym, byle nie z Kicklem”. Rozmowy z lewicą i liberałami nie przyniosły jednak kompromisu i misję tworzenia rządu dostał w końcu Kickl.
Teraz Austrię czekają zapewne nowe wybory, chociaż w obawie o ponowny sukces FPO, lewica i liberałowie zaproponowali we wtorek OVP „wznowienie kontaktów”. Według sondaży, 35% wyborców popiera FPO, a poparcie dla OVP spadło do ok. 18% i partia ta jest na trzecim miejscu, za socjaldemokratami.
Źródło: France Info/ AFP