Były premier Leszek Miller w Radiu ZET ostro skrytykował wpływy ukraińskie w Polsce. Wyraził też zdumienie, że ukraińska aktywistka Natalia Paczenko nie została zatrzymana i przesłuchana przez ABW w sprawie ewentualnego zamachu stanu szykowanego przez Ukraińców.
Paczenko w wywiadzie dla ukraińskiego Kanału 5 groziła Polsce, że prowadzenie antyukraińskiej retoryki może skończyć się dla Polaków dramatycznie. Chodzi o rozróby, walki uliczne i podpalenia.
– To jest przede wszystkim ogromne niebezpieczeństwo dla Polaków i rozumiem, że oni rozumieją, bo dziś, kiedy co 10 mieszkaniec Polski jest Ukraińcem to wzrastanie wrogości między Ukraińcami a Polakami jest już bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski. Ponieważ na terytorium Polski zaczną się walki, bo na terytorium Polski rozpoczną się podpalenia sklepów, domów i tak dalej – powiedziała.
Do tego wywiadu odniósł się Leszek Miller. – Jestem zdumiony, że tego rodzaju sformułowania ze strony ukraińskich aktywistów padają. Pani Panczenko powinna dziś już być w ABW i być przesłuchana, czy ma informacje, które mogą wskazywać na przygotowywanie jakichś zamachów, czy jest powiązana ze środowiskami, które chciałyby zakłócić w Polsce proces wyborczy – stwierdził w Radiu ZET Miller.
– Powinna być deportowana – dodał.
Zaznaczył, że wystąpienie Paczenko powinno być potraktowane bardzo poważnie przez państwo. – To czynne włączanie się w kampanię wyborczą obywatelki innego państwa, z dość przejrzystą groźbą – jak nie będziecie nam, Ukraińcom pomagać w takim zakresie, jak do tej pory, to pamiętajcie, że macie mieszkania, szkoły, swoje zasoby i to wszystko możecie stracić – podkreślił Leszek Miller.
Następnie zasugerował, że to już teraz ma miejsce. – Od pewnego czasu w Polsce płoną rozmaite obiekty. Zwykle to się zrzuca na skrytych agentów Rosji. Ale może to nie są agenci Rosji. Agenci ukraińscy? Oczywiście – ocenił.
– Jest absolutnie pewne, że Ukraińcy będą chcieli wywrzeć wpływ na proces wyborczy w Polsce, na wybory na prezydenta – stwierdził Miller.
Leszek Miller odniósł się także do utajnienia przez ministerstwo kultury informacji o miejscach, w których planowane są ekhumacje.
– Ukrywanie przed polską opinią publiczną miejsc, w których mają się odbywać te pochówki, to już z daleka nieładnie pachnie – powiedział i dodał, że mógł to być warunek postawiony przez Kijów.
Ukraińcy łaskawie zgodzili się na ekshumacje w Puźnikach. Ujawniono szczegóły