Janusz Korwin-Mikke ocenił, że w „normalnym państwie” żadne instytuty nie badają opinii publicznej, ponieważ władza ma robić „to, co jest słuszne”. Badanie opinii zaś „kusi” władzę, by ulegać ludowi. Ponadto nestor prawicy wolnościowej odwołał się do boskiego pochodzenia władzy.
„Dlaczego w normalnym państwie nie ma instytutów badania opinii publicznej? Bo Władza ma robić to, co jest słuszne – a gdyby takie instytuty istniały, to mogłaby ulec pokusie zrobienia tego, co chce Większość” – napisał na X Janusz Korwin-Mikke.
„W normalnym państwie Władza pochodzi od Boga, a nie od Ludu, broń Boże!” – dodał Korwin-Mikke.
„Ja jestem politykiem, nie teologiem; nie zajmuję się pseudo-problemem, czy Bóg istnieje. Jest Pięcioksiąg, jest Dekalog – i L*d wierzy, że to pochodzi od Boga. I pochodzi – bo przecież ktoś to stworzył” – ocenił lider partii KORWiN.
„Teologowie mogą sobie ustalić, że Bóg np. sto lat temu umarł. Jakie to ma znaczenie? Potraktujemy Dekalog jako Jego testament” – kontynuował nestor prawicy wolnościowej.
Następnie przywołał hasło spopularyzowane przez o. dra Tadeusza Rydzyka CSsR, czyli „Alleluja, i do przodu!”.
„Powtarzam: to, czy Bóg istnieje, czy nie istnieje, jest bez znaczenia. Ważne, by można było powołać się na Autorytet. I robić to, co jest słuszne – a nie to, co chce głupi L*d” – podsumował prezes partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke.
A ten normalny kraj to??? Jakiś przykład Panie Januszu?
Władza nie robi tego co jest słuszne tylko to co się władzy najbardziej opłaca. I nie pochodzi od Boga, historyczne przykłady pokazują że władza przetrwa najdłużej jesli oparta jest na oligarchii, grupie wiernej dopóki się ją karmi.