Strona głównaWiadomościŚwiatEgzaminy "inkluzywne". Oxford i Cambridge dalej płyną z "prądem wokizmu"

Egzaminy „inkluzywne”. Oxford i Cambridge dalej płyną z „prądem wokizmu”

-

- Reklama -

Nie chodzi tu o regaty, ale o wpływ Donalda Trumpa na odwrócenie się „trendu progresywizmu”. Na razie owo odwrócenie do Europy jeszcze nie dociera. Przykładem są brytyjskie uniwersytety Oxford i Cambridge, które brną w ślepą uliczkę „wokizmu”.

Te dwie uczelnie rozważają wprowadzenie egzaminów „inkluzywnych”. Chodzi po prostu o obniżenie wymagań i stawianie lepszych ocen, bo zauważono, że wyniki rozmaitych „mniejszości” są gorsze, niż uniwersytecka średnia. Jednak zamiast lepiej przystosować studentów do egzaminów, rozważa się przystosowanie samych egzaminów do… studentów.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta wokizm stopuje, ale powoli i nie wszędzie, a siła inercji trwa w najlepsze po drugiej stronie Atlantyku. Wobec różnic w osiągnięciach uczniów pochodzących z różnych środowisk, prestiżowe brytyjskie uniwersytety Oksford i Cambridge rozważają zmianę metod oceniania.

Europa Suwerennych Narodów

Zmiany te będą obejmować testy z otwartymi podręcznikami i zadania domowe. W ten sposób studenci z „mniejszości” i „środowisk defaworyzowanych” będą oceniani bardziej „inkluzywnie” („włączająco”). Propozycje takie opublikowane w ramach Planu Dostępu i Uczestnictwa (APP), mają na celu zmniejszanie różnic w osiągnięciach uczniów.

Jak widać „gorączka ideologiczna” na brytyjskich uniwersytetach trwa w najlepsze. „The Telegraph” podał, że obie instytucje naukowe uzasadniają takie kroki argumentem, że „bardziej zróżnicowana i kompleksowa” ocena może „zwiększyć prawdopodobieństwo” uzyskania lepszych ocen przez uczniów z trudnościami społeczno-ekonomicznymi. Cambridge twierdzi nawet, że „tradycyjne egzaminy” mogą być przyczyną „luk w przyznawaniu nagród” i chce poprawić zwłaszcza wyniki czarnoskórych uczniów brytyjskich i studentów z obywatelstwem brytyjskim pochodzących z Bangladeszu.

Zmiany te będą obejmować testy przeprowadzane z dostępem do podręczników i zadania do realizacji w domu, zamiast egzaminów stacjonarnych. Dodaje się także, że „tradycyjne formy oceniania są często postrzegane jako zagrożenie dla poczucia własnej wartości studentów”. Uczelnie jednocześnie zapewniają, że „edukacja pozostanie rygorystyczna i rzetelna”…

Dane z Biura ds. Studentów (OFS) ujawniły 11-procentową różnicę między uczniami pochodzącymi z „grup uprzywilejowanych” i „środowisk biednych”. 22-procentowa różnica dotyczy studentów białych i czarnoskórych. „Alternatywne metody oceniania” mają te dysproporcje zmniejszyć. Dotyczy to także studentów niepełnosprawnych, z problemami zdrowia psychicznego i należących do mniejszości etnicznych.

Podobną drogę zmian zapowiadają także instytucje z grupy Russell Group, takie jak King’s College London. Niektórzy konserwatywni parlamentarzyści, tacy jak Richard Holden, skrytykowali jednak „degradację edukacji uniwersyteckiej”. Sir John Hayes, były minister edukacji, powiedział, że takie metody i środki są „obraźliwe dla studentów należących do mniejszości” i grożą podważeniem uczciwości akademickiej uniwersytetów.

Źródło:Valeurs

Najnowsze