W listopadzie pojawiły się doniesienia z USA na temat tajemniczych dronów, o których nikt niczego nie wie. Powodowały ogromny niepokój społeczny, a władze stwierdziły, że na pewno nie stanowią zagrożenia, ale póki co nie wiadomo, czym one dokładnie są ani do kogo należą. Jak się okazuje, po ponad dwóch miesiącach niewiele się w tej kwestii zmieniło.
Od listopada tajemnicze drony nad USA pojawiają się co noc na niebie. Nie wiadomo do kogo należą ani jaki mają cel. A przynajmniej publicznie.
Urzędnicy ds. bezpieczeństwa narodowego próbowali zbić temat dronów nad północno-wschodnią częścią USA, które mieszkańcy dostrzegają od połowy listopada. Jeden z nich uważa, że Amerykanie „trochę przesadzają” obawiając się tego zjawiska.
Według wypowiedzi na wspólnej konferencji przedstawicieli kilku służb z grudnia, drony należą do nie wiadomo kogo, ale nie są groźne, zaś Amerykanie przesadzają z poczuciem zagrożenia czy też zainteresowaniem. Więcej przeczytacie w artykule poniżej.
Drony nad USA. Nie wiadomo, czyje są, ale FBI prosi, by do nich nie strzelać [VIDEO]
Temat dronów wrócił na nowo po objęciu urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa. Wiele osób miało nadzieję, że ta tajemnicza sprawa zostanie szybko wyjaśniona. Kto tak sądził, ten się mylił.
Peter Doocy z Fox News zapytał prezydenta Donalda Trumpa o drony. Czy Amerykanie mają się czym martwić?
Okazało się, że prezydent Trump nic o nich nie wie. Albo tak przynajmniej twierdzi.
– Chciałbym się dowiedzieć, co to jest i powiedzieć ludziom. Właściwie, chciałbym to zrobić – odpowiedział Donald Trump.
Następnie zwrócił się do szefowej personelu Białego Domu Susie Wiles.
– Czy moglibyśmy dowiedzieć się, co to było, Susie? Dlaczego nie dowiemy się tego natychmiast? – zapytał prezydent Trump.
– Nie wyobrażam sobie, żeby to był wróg, bo inaczej by się tam znaleźli, wiesz, ludzie by wylecieli w powietrze, wszyscy. Może testowali różne rzeczy. Nie wiem dlaczego. Nie powiedzieliby, co to było – kontynuował Donald Trump.
– Mieli ich mnóstwo latających nad Bedminster, co jest ciekawe – dodał, nawiązując do swojego klubu w New Jersey.
Tak więc minęły dwa miesiące, zmienił się prezydent, a właścicieli dronów latających nad Amerykanami jak nie znano, tak nie znamy ich nadal.