W środę wieczorem w restauracji w Kole (woj. wielkopolskie) doszło do niecodziennej sytuacji. Klienci przypadkiem znaleźli pozostawioną broń służbową, która należała do policjanta. Funkcjonariusz nie tylko zapomniał pistoletu, ale także saszetki i kajdanek.
Rzecznik wielkopolskiej policji, mł. insp. Andrzej Borowiak, potwierdził, że taka amatorszczyzna ze strony policjanta miała miejsce. Funkcjonariusz pochodzi z sąsiedniego województwa zachodniopomorskiego, a na terenie Koła realizował „zadania”.
Pozostawiona przez policjanta broń została niezwłocznie zabezpieczona przez miejscowych mundurowych, a sprawa trafiła do specjalnych służb wewnętrznych.
Prokuratura Rejonowa w Kole wszczęła postępowanie wyjaśniające. Sylwia Lewandowska, zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Koninie, poinformowała, że czynności są prowadzone w niezbędnym zakresie, a materiał dowodowy jest sukcesywnie gromadzony.
Pozostawienie broni w miejscu publicznym stanowi poważne naruszenie procedur. Na razie nie wiadomo, czy i jakie konsekwencje spotkają policjanta.