Strona głównaWiadomościPolityka"Nie abdykujmy na rzecz eurokołchozu". Braun o swojej wizji prezydentury

„Nie abdykujmy na rzecz eurokołchozu”. Braun o swojej wizji prezydentury

-

- Reklama -

Jest dostateczna liczba rodaków, którzy chcą rządzić się po polsku we własnym kraju, a nie abdykować z władzy na rzecz takich organizacji, jak eurokołchoz czy WHO – skomentował Grzegorz Braun swoje szanse w wyborach prezydenckich.

Braun gościł w programie na youtubowym kanale „Super Expressu”. Prowadzący rozmowę red. Karol Plewa przytoczył wypowiedź posła Konfederacji Michała Połuboczka, który stwierdził, że Braun może liczyć na maksymalnie 1,5-2 proc. poparcia w wyborach prezydenckich.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

W tym kontekście padło pytanie, z jakiego wyniku Braun byłby rzeczywiście zadowolony. Prezes Konfederacji Korony Polskiej nie przedstawił konkretnych liczb, natomiast zwrócił uwagę, których wyborców mógłby zagospodarować.

Europa Suwerennych Narodów

Jestem przekonany, że w Polsce jest jeszcze, wprawdzie topniejąca, ale ciągle znacząca liczba Polaków, którzy pragną zachowania państwa polskiego, a nie wchodzenia w układy międzynarodowe, które naszą suwerenność uszczuplają i ostatecznie niwelują – powiedział.

Jest dostateczna liczba rodaków, którzy chcą rządzić się po polsku we własnym kraju, a nie abdykować z władzy na rzecz takich organizacji, jak eurokołchoz (Unia Europejska – red.) czy WHO. Donald Trump właśnie jednym podpisem wypisał imperium amerykańskie z tej organizacji. Ja rad bym to uczynił – kontynuował Braun.

Jak zaznaczył, w Polsce nie byłoby to takie proste, jak w USA. – U nas to będzie nieco bardziej skomplikowane, bo – nad czym ubolewam – nie mamy systemu prezydenckiego i kompetencje, a zatem i odpowiedzialność, są rozmyte. Nie mogę zrobić tego wszystkiego, co bym chciał, tak efektownie, efektywnie i z dnia na dzień, ale do tego chciałbym zmierzać. Chciałbym, aby Polacy nie byli grubymi płatnikami cudzych wojen, socjalu dla Ukraińców i innych uchodźców importowanych hurtowo do Polski w ostatnich latach – zaznaczył.

Na uwagę red. Plewy, że ostatnio nawet Rafał Trzaskowski proponuje, by zabrać 800+ niepracującym Ukraińcom, Braun tylko się zaśmiał. – On niedługo, tak żeby było jeszcze przed wyborami, w kwietniu może Marsz Niepodległości zorganizuje – ironizował Braun.

Nawiązania do Trumpa w wywiadzie padały dość często. Jeden ze słuchaczy, który zadzwonił do studia, nazwał Brauna „polskim Trumpem” i w tym kontekście zapytał, czy polityk nie boi się, że w kampanii prezydenckiej ktoś zechce zamachnąć się na jego życie, podobnie jak miało to miejsce latem w USA, gdy dokonano nieudanego zamachu na Trumpa.

Pan Bóg strzegł i jakoś go ominęła ta kula. Co ma wisieć, nie utonie. Nie w naszych to jest rękach, nie można się za bardzo cackać nad sobą i nie można się ciągle oglądać przez ramię. Trzeba mieć tylko, co jest akurat moim szczęśliwym przypadkiem, lekkie serce idąc do ciężkiej roboty. Ja to lekkie serce mam, czuję ciężar odpowiedzialności, ale mam tę siłę, którą daje fakt, że nie mam ukrytej agendy, nie mam uzależnień, nie mam ukrytych źródeł zasilania i noszenia politycznego – odpowiedział Braun.

Najnowsze