Jolanta Niezgodzka i Weronika Smarduch z Koalicji Obywatelskiej wezwały Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta PiS, do zwrotu kosztów, jakie poniosło Muzeum II Wojny Światowej w związku z bezpłatnym wynajęciem mu apartamentu. Sprawa dotyczy okresu, gdy Nawrocki był dyrektorem placówki.
Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, Karol Nawrocki jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku (w latach 2017-2021) przez ponad pół roku korzystał z apartamentu deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym, choć mieszka zaledwie 5 km od niego. Za pobyt nie zapłacił.
– Nie ma tygodnia, byśmy nie otrzymywali kolejnych informacji, które dyskredytują Karola Nawrockiego jako kandydata na prezydenta i potwierdzają, że jest to kandydat PiS-u, który w ten sam jak PiS lub bardzo podobny sposób wykorzystuje mienie państwowe, traktuje dobro publiczne jak swój własny majątek – stwierdziła Niezgodzka podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Poseł KO dodała, że Nawrocki nie zapłacił ani grosza za pobyt przez 197 dni w apartamencie.
– Mógł korzystać ze zniżek pracowniczych, mógł korzystać z własnej nieruchomości, która znajduje się w tym samym mieście, co muzeum. Nie. Z jakiegoś powodu Karol Nawrocki postanowił, że będzie korzystał z tego apartamentu, że na 197 dni zablokuje możliwość wynajmu tego apartamentu – powiedziała Niezgodzka.
Stwierdziła, że w związku z tym, że przebywanie Nawrockiego w apartamencie miało charakter ciągły i obejmowało także weekendy, to można się domyślać, że nie było związane z wykonywaniem przez niego obowiązków jako dyrektora muzeum.
Smarduch dodała, że okres pobytu Nawrockiego w apartamencie przypada na restrykcje związane z tzw. pandemią, m.in. zakaz działalności branży hotelowej. Zauważyła, że jego pobyt generował dla muzeum koszty, m.in. zużycia mediów i sprzątania.
– Wzywamy pana Karola Nawrockiego. Jeśli ma pan odrobinę szacunku do mienia publicznego, szacunku do osób, o których głosy pan walczy, a przede wszystkim odrobinę honoru, zwracamy się, by zwrócił pan koszty, które muzeum poniosło w związku z tym, że na 197 dni zablokował pan możliwość wynajmu tego apartamentu – powiedziała Niezgodzka.
Według informacji udzielonej „GW” przez obecną dyrekcję Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, w sumie w latach 2018-20 Nawrocki zarezerwował 19 pobytów w kompleksie hotelowym należącym do muzeum, a w okresie 2020-21 – 182″.
„Razem to 201 dni, w tym 197 w apartamencie” – napisano.
Rzecznik kampanii Nawrockiego Emilia Wierzbicki odpowiedziała „GW”, że „doraźne korzystanie z pokoju w MIIWŚ” przez ówczesnego dyrektora placówki „wiązało się z wykonywaniem obowiązków służbowych w MIIWŚ, nigdy nie było długookresowe i nie trwało w trybie ciągłym”. Zapewniła też, że Nawrocki nigdy nie korzystał z pokoju z przyczyn osobistych.
Zauważyła, że okres pobytu Nawrockiego w apartamencie jest zbieżny z czasem lockdownów, kiedy to obowiązywały regulacje wyłączające całościowo lub częściowo z komercyjnego obrotu obiekty noclegowe.
– W tym okresie dr Karol Nawrocki korzystał z pokoju dwukrotnie, gdy przebywał na kwarantannie, a jednocześnie w tym miejscu każdego dnia wykonywał formalne obowiązki jako dyrektor MIIWŚ – oświadczyła Wierzbicki.
Później doprecyzowała, że „być może, w czasie pandemii, gdy część noclegowa była wyłączona z użytku komercyjnego, pokój był formalnie zarezerwowany przez komórkę MIIWŚ odpowiedzialną za część hotelową, natomiast nigdy ówczesny dyrektor nie korzystał z niego przez 180 dni”.
– Dr Nawrocki nigdy nie korzystał z noclegu dłużej, niż wynosił okres kwarantanny – zaznaczyła.
Sam Nawrocki napisał w poniedziałek na X, że „w czasie COVID-u dwukrotnie przez dziesięć dni (okres kwarantanny) mieszkał (i pracował!) w wyłączonym z użytku komercyjnego pokoju (wyłączonym, bo COVID)”. Ocenił, że publikacja „GW” ma przykryć wprowadzone przez obecne kierownictwo zmiany w wystawie głównej Muzeum II Wojny Światowej, m.in. usunięcie z niej zdjęcia powstańców warszawskich składających przysięgę.
„Zamiast zdjęcia przysięgi powstańców warszawskich złożonej przed księdzem będzie pusta ściana. Ale podświetlona” – stwierdził Nawrocki.
Dodał też, że nie boi się Donalda Tuska. To aluzja do okrzyków podczas niedzielnego spotkania Nawrockiego z wyborcami, którzy skandowali: „Nie bać Tuska”, słychać też było wulgarne „j…ć Tuska”, i wpisu premiera.
Tusk skomentował te okrzyki we wpisie na X.
„Nie bać Tuska? Uczciwi nie mają się czego bać” – ocenił,