Prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do inauguracji prezydentury Donalda Trumpa, ocenił, że w Stanach Zjednoczonych nastąpił powrót do zdrowego rozsądku w obszarze gospodarki i ideologii. Oświadczenie, że są dwie płcie było bardzo ważne – wskazał.
Lider Prawa i Sprawiedliwości wyraził pogląd, że „szaleństwo ideologiczne”, czyli m.in. zakłócanie poczucia tożsamości – narodowej, regionalnej, czy tej wynikającej z biologii – to „droga do tworzenia istot łatwych do manipulowania”.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump podpisał w dniu inauguracji swojej prezydentury m.in. dyrektywy wykonawcze, w których oznajmił, że rząd USA będzie rozpoznawał tylko dwie płcie, żeńską i męską. Trump ogłosił również zakończenie federalnych programów w zakresie diversity (różnorodności), equity (równych szans) i inclusion (inkluzywności).
Kaczyński odnosząc się do zaprzysiężenia Trumpa powiedział we wtorek na konferencji prasowej, że w Stanach Zjednoczonych „mamy powrót do zdrowego rozsądku, odrzucenie przedsięwzięć ograniczających rozwój gospodarczy” oraz „powrót do zdrowego rozsądku w takich sprawach, jak sprawa płci”.
„To oświadczenie, że są dwie płcie było bardzo ważne, bo jest to coś oczywistego także w świetle nauki, w świetle genetyki, a z drugiej strony (inne podejście – PAP) jest ostatnio bardzo czynnie i z fatalnymi wręcz skutkami, w szczególności dla ludzi młodych, bardzo intensywnie promowane” – ocenił.
Prezes PiS powiedział, że nasz rząd „przygotowuje się do tego, żeby stworzyć jakieś podstawy prawne do ułatwień dla tego rodzaju przedsięwzięć”. Ocenił, że jest to pogłębianie się w Polsce zjawisk fatalnych, godzących nie tylko w prawo, ale też w zdrowy rozsądek i najbardziej elementarne zasady kierowania państwem.
Kaczyński był pytany, czy opracowywany przez Polski rząd projekt o uzgodnieniu płci ma być formą kontry do polityki Stanów Zjednoczonych i decyzji Trumpa, że rząd USA będzie uznawał tylko dwie płcie: męską i żeńską.
„Tutaj mamy do czynienia z szaleństwem ideologicznym, ale też związanym z pewnymi interesami. Zupełne zakłócenie poczucia tożsamości, zarówno tej grupowej, w tym w szczególności narodowej, czy regionalnej w pewnych wypadkach i zakłócenie nawet tożsamości tej najbardziej elementarnej wynikającej po prostu z biologii, to jest droga do stworzenia istot niezwykle łatwych do manipulowania” – odpowiedział.
Prezes PiS ocenił, że przeciwstawienie się temu przez prezydenta Trumpa jest krokiem w stronę „opanowania tego wszystkiego”, ale z drugiej strony należy spodziewać się oporu. Dodał, że nie potrafi ocenić, czy Polskie działania są bezpośrednio skorelowane z tym wydarzeniem.
O tym, że rząd prawdopodobnie skieruje do Sejmu projekt o uzgodnieniu płci napisała we wtorek „Rzeczpospolita”. Dziennik wyjaśnił, że w przygotowanym przez ministrę ds. równości Katarzynę Kotulę (Lewica) projekcie chodzi o to, by osoby transpłciowe „nie musiały pozywać własnych rodziców”. Kotula cytowana przez „Rz” powiedziała, że od kilku miesięcy jest „zielone światło” i „decyzja polityczna” dotycząca rządowego projektu, który miałby ułatwić zmianę płci w dokumentach.
Kaczyński pytany był też czy zapowiedź Trumpa odnośnie zmiany polityki energetycznej, anulowaniu ustaw klimatycznych oznacza koniec Zielonego Ładu.
Prezes PiS powiedział, że za „sprawą Zielonego Ładu” stoją nie tylko „elementy szaleństwa ideologicznego”, ale także bardzo realne interesy funkcjonujące także w Europie, za którymi stoją „konkretni ludzie, grupy i państwa”. „Ich sytuacja się pogorszyła, ale z całą pewnością będą walczyć o realizacje swoich interesów” – dodał.
Trump w poniedziałek zapowiadał ogłoszenie „stanu wyjątkowego w energetyce”, zwiększenie wydobycia ropy i gazu, anulowanie ustaw klimatycznych nazwanych przez niego „Nowym zielonym ładem” oraz przepisów mówiące o tym, że do 2032 roku 2/3 sprzedawanych aut w Ameryce ma być pojazdami zeroemisyjnymi.
(PAP)