Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski powiedział w poniedziałek, że życzy Donaldowi Trumpowi, by stał się patronem pokojowego zakończenia wojny na Ukrainie. – Mam nadzieję, że Trump dociśnie Putina do ściany – dodał na konferencji prasowej w Warszawie.
Donald Trump w poniedziałek wieczorem polskiego czasu zostanie zaprzysiężony na swoją drugą kadencję na stanowisku prezydenta USA.
Trzaskowski był pytany podczas poniedziałkowej konferencji, czego się spodziewa po prezydenturze Donalda Trumpa i jakie ma argumenty, by przekonać go do polskiej wizji rozwoju wypadków na Ukrainie. Odpowiedział, że rozmawiał z wysłannikami nowego prezydenta i Republikanami.
– Jasno mówię im od wielu miesięcy, że to, co jest najgorsze dla interesu Europy, ale również dla interesu Stanów Zjednoczonych, to takie zakończenie wojny, które (prezydent Rosji Władimir) Putin mógłby sprzedać jako swój sukces. To byłoby interpretowane jako słabość Stanów Zjednoczonych. I w związku z tym bezpieczeństwo nie tylko Europy, Polski, ale również Stanów Zjednoczonych byłoby zagrożone – ocenił Trzaskowski.
– Wiem, że Donald Trump jest racjonalny i ufam, że nie pozwoli sobie na tego typu zakończenie wojny – dodał prezydent Warszawy.
Jak mówił, wypowiedzi osób, które będą piastować ważne stanowiska w administracji Trumpa wskazują na to, że pozytywny scenariusz się ziści.
Zaznaczył, że partnerzy europejscy muszą wziąć większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy. Przypomniał, że Donald Trump apelował do wszystkich członków NATO o zwiększenie do 5 proc. PKB wydatków na obronność.
– Nie może być tak, że Polska dochodzi do 5 proc. PKB na obronność, a inne państwa UE czy NATO wydają ledwie 2 proc. To jest absolutny paradoks czy nawet skandal, by tak bogate kraje, jak Niemcy wydawały o tyle pieniędzy mniej niż Polska – podkreślił.
Trzaskowski stwierdził też, że życzy Trumpowi „wszystkiego, co najlepsze, jak najmniej kryzysów i przede wszystkim, by stał się patronem pokojowego rozwiązania na Ukrainie, które będzie w pełni akceptowane przez Ukraińców i pokaże siłę Zachodu wobec strasznej tyranii Putina”.
Wyraził nadzieję, że Trump „dociśnie Putina do ściany w imię dobrze pojmowanego interesu Sojuszu Północnoatlantyckiego, Polski, Europy, ale również Stanów Zjednoczonych”.
Słowa Trzaskowskiego przywodzą na myśl wypowiedź jego kontrkandydata i marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Na początku 2024 roku zapowiedział on podczas konwencji Polski 2050, że „Putina wgnieciemy w ziemię”.
Hołownia się wygłupił
– Putina wgnieciemy w ziemię, prędzej czy później trafi tam, gdzie powinien trafić: za kraty albo na cmentarz. Putin jest wrogiem ludzkości. Putin jest kimś, kto przypomniał nam o wadze sojuszy, które zawieramy – mówił lider Polski 2050 w Kielcach podczas kongresu samorządowego Trzeciej Drogi.
Później jednak tłumaczył się ze swoich słów. – Dzień po śmierci Aleksieja Nawalnego uważałem, że należy użyć takich słów. Proszę zauważyć, że ja ich nie używam codziennie, ja nie biegam w emocjach, do których też mam prawo jak każdy człowiek i nie mówię, że trzeba to i tamto. Ja nie chcę mówić, ja chcę robić. Powinniśmy pokonać Putina i jego reżim. Jeżeli Putin nie zostanie unieszkodliwiony, stanowi poważne zagrożenie dla nas i naszych dzieci. Nie chcę, aby nasze dzieci musiały płacić krwią za jego szaleństwo – powiedział marszałek Sejmu.
Hołownia groził Putinowi. Teraz dotarło do niego, że się wygłupił i się tłumaczy
Ceremonia zaprzysiężenia Donalda Trumpa na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych odbędzie się w poniedziałek o godz. 18.00 czasu polskiego.