Oni taką frondę, taki rozmach ćwiczyli w zeszłym roku. Teraz można powiedzieć, że się zmieniają – ten, który kibicował, pojedzie w pierwszej linii – powiedział o Grzegorzu Braunie i Januszu Korwin-Mikkem poseł Konfederacji Przemysław Wipler.
Wipler gościł na antenie radia RMF24, gdzie wypowiadał się m.in. o rozłamie w Konfederacji. Jakie, zdaniem posła, były powody, dla których Braun zdecydował się na start w wyborach prezydenckich?
Wipler o rozłamie w Konfederacji
– Chciał więcej pieniędzy i więcej „jedynek” na listach wyborczych, a nie dostał tego – krótko podsumował ze swojej perspektywy spór Wipler. Mówił, że Braun domagał się, aby „jedynki” na listach, pieniądze z dotacji i miejsca we władzach Konfederacji były podzielone po równo, czyli po 1/3, bo Konfederację współtworzą trzy partie.
– Moi koledzy z Rady Liderów uważają zgodnie, że i tak miał bardzo, bardzo dużo. Więcej czasami niż dawało nam komfort. On postanowił zmienić ten stan i zaczął brutalnie negocjować, rozbijając jedność Konfederacji – ocenia Wipler.
Na pytanie, czy Konfederacji grozi „kryzys polityczny”, Wipler zdecydowanie zaprzeczył. – Widzę, jaka jest reakcja opinii publicznej, naszych wyborców i sympatyków. Mamy bardzo wiele wyrazów solidarności – zapewnia poseł Konfederacji z ramienia Nowej Nadziei.
Wipler chwalił ostatnie wyniki sondażowe Konfederacji, podkreślając, że partia zajmuje pewne trzecie miejsce, trzeci w wyścigu prezydenckim jest również Mentzen, który „goni Nawrockiego”.
Nie uważa, żeby ten stan rzeczy zmienił się z uwagi na odejście i start Brauna. Zagrożenie widzi gdzie indziej. – Prawdziwym game changerem może być start dziennikarza Krzysztofa Stanowskiego – twierdzi.
Wipler, pytany o to, kiedy formalnie Braun zostanie usunięty z Konfederacji, odparł, że spodziewa się tego dość szybko. – Trzeba to sprawnie zamknąć – powiedział.
Wipler o Korwin-Mikkem
W rozmowie pojawił się temat Janusza Korwin-Mikkego, który zdecydowanie poparł kandydaturę Brauna. Wipler zareagował na to ironicznie. – Myślę, że takim poparciem Grzegorz Braun nie ułatwia sobie dobrego wyniku – powiedział.
– W zeszłym roku Janusz Korwin-Mikke próbował nas skrzywdzić, zachował się nielojalnie i wystartował w wyborach na prezydenta Warszawy przeciwko mojej kandydaturze – kontynuował, choć nie do końca wiadomo, o jakie nielojalne zachowanie chodzi, skoro to Konfederacja, także przy aplauzie Wiplera, pozbyła się ze swoich szeregów Korwin-Mikkego.
Polityk z partii Mentzena przypomniał, że już podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych Braun znalazł się w komitecie poparcia Korwin-Mikkego.
– Oni taką frondę, taki rozmach ćwiczyli w zeszłym roku. Korwin-Mikke dostał klasycznie 1 proc. w tych wyborach – kontynuował ciosy w Korwin-Mikkego Wipler.
– Teraz można powiedzieć, że się zmieniają – ten, który kibicował, pojedzie w pierwszej linii. Mam nadzieję, że wyborcy, którzy chcą zmiany na scenie politycznej, są mądrzy i będą wiedzieli, jak wybrać – podsumował ten wątek Wipler.
Wipler generalnie nie żałuje odejścia Brauna z Konfederacji, choć na koniec zdecydował się na kilka ciepłych słów. – To jest człowiek, który ma niesamowitą kulturę osobistą, kulturę słowną, jest nietuzinkową osobą, był jednym z najbardziej pracowitych posłów, zanim został europosłem. W trakcie miesięcy wspólnej pracy bardzo zyskał w moich oczach – powiedział o Braunie Wipler.