Tomasz Sommer i Stanisław Michalkiewicz rozmawiali m.in. o nowym rządowym projekcie ustawy ws. cenzury internetu. Chodzi o blokowanie „nieprawomyślnych” treści w sieci.
Przypomnijmy, że resort cyfryzacji pracuje nad regulacjami, które dają prezesowi UKE niemal nieograniczone możliwości kontroli treści w internecie. Wszystko to pod pretekstem wdrażania unijnego rozporządzenia o usługach cyfrowych (DSA).
Cyfrowa cenzura nadchodzi! Rząd Tuska chce dać urzędnikom władzę nad internetem
– Ta cenzura ma być prowadzona przez Urząd Komunikacji Elektronicznej (…), (który) ma móc blokować treści w internecie – powiedział Sommer.
– Narzędzia terroru są pracowicie tworzone na użytek Generalnej Gubernii i jeżeli Donald Trump nie cofnie tego pozwolenia, które Józio Biden Niemcom tutaj udzielił dwa lata temu, to wszystkie te wynalazki zostaną wprowadzone. I, panie Tomaszu, wylądujemy w chwilowo nieczynnych obozach koncentracyjnych, które trzeba będzie otworzyć, bo ten izolator w Gostyninie to nie wystarczy – stwierdził Michalkiewicz.
– Ja, jako osoba doświadczona w tych sprawach, jak pan wie, głęboko doświadczona, muszę omówić krótko te przepisy – powiedział redaktor naczelny „Najwyższego CZAS!”-u.
Sommer przypomniał, że „jak nas zablokowali, to to było kompletnie bezprawnie, nie było żadnej podstawy prawnej – a teraz będzie”. – I, co więcej, decyzja w trybie administracyjnym, czyli bez udziału sądu, i od 2 do 21 dni – bo mnie na ponad rok zablokowali – dodał.
– „Decyzję będzie można zaskarżyć do sądu administracyjnego” – i ten przepis mnie szczególnie śmieszy, bo to właśnie ja zrobiłem. I, uwaga, podaję koszty i czas. Otóż, postępowanie w dwóch instancjach – 10 tys. zł, pierwsza instancja – dwa lata, a druga – załóżmy też dwa lata, czyli dwa plus dwa to jest cztery. Innymi słowy, jeżeli panu ktoś zrzuci jakiś tekst i potem pana powiadomi o tym, to pan ma pełne prawo wydać 10 tys. zł, poczekać cztery lata… – ujawnił Sommer.
– Tak, tak. Oczywiście. Proszę pana, to tak jak pewien pełnomocnik powiedział swojemu klientowi: Wygrał pan sprawę, trzeba tylko zapłacić i odsiedzieć – podsumował Michalkiewicz. Sommer z kolei przypomniał scenę ze „Zmienników”, w której adwokat mówi do swojego klienta: Bardzo dobrze poszło – dwa lata. Będziemy apelować
– Najwyraźniej waginet Donalda Tuska wie, że na niezawisłych sądach można polegać. Wcześniej już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego się przekonała o tym, że na niezawisłych sądach, a zwłaszcza na Sądzie Administracyjnym – skwitował Michalkiewicz.
– Ale oczywiście to stoi w sprzeczności z naszą wspaniałą konstytucją, która zakazuje cenzury prewencyjnej – zaznaczył Sommer.