„Obywatelski” kandydat PiS na prezydenta i prezes IPN Karol Nawrocki zapowiedział w środę, że od 15 stycznia weźmie urlop. Zadeklarował też, że jako prezydent nie podpisałby ani ustawy o powrocie do tzw. kompromisu aborcyjnego, ani o związkach partnerskich
Nawrocki powiedział w Polsat News, że w związku z wyznaczeniem przez marszałka Sejmu Szymona Hołowni terminu wyborów prezydenckich od przyszłej środy idzie na urlop.
Marszałek Sejmu poinformował w środę, że wybory prezydenckie odbędą się 18 maja (ewentualna II tura – 1 czerwca). Formalnie wybory zostaną zarządzone za tydzień, 15 stycznia, wówczas ruszy kampania wyborcza.
Nawrocki powiedział w środę w Polsat News, że terminy wyborów bardzo mu się podobają. – Szczególnie, że 18 maja to dzień urodzin największego z Polaków, papieża Polaka Jana Pawła II, a 1 czerwca dotyczy nas wszystkich – tych, którzy są dziećmi i tych, którzy mają dzieci. Więc pod względem symbolicznym obie te daty są bardzo budujące – podkreślił popierany przez PiS kandydat na prezydenta.
Na pytanie, komu sprzyja późniejszy termin wyborów (najwcześniej mogłyby się odbyć 4 maja) – jemu, czy jego rywalom, Nawrocki odparł, że jemu. – Moja wytrzymałość jest na naprawdę wysokim poziomie – zaznaczył.
– Dla mnie czym dłuższa kampania, tym więcej też przyjemności. Spotkania z Polakami, dyskusja o tym, co dla nas najistotniejsze, to dla mnie wielkie wyzwanie, ale też ogromna przyjemność, więc cieszę się, że to będzie trwało długo. Szczególnie, że ten główny kontrkandydat (wiceszef PO Rafał Trzaskowski – przyp. red.) w opinii publicznej nie jest odbierany jako osoba nadzwyczaj pracowita i wytrwała – mówił Nawrocki.
Start w przyszłorocznych wyborach prezydenckich oprócz Nawrockiego zapowiedzieli: prezydent Warszawy, kandydat KO Rafał Trzaskowski; marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia; kandydatka Nowej Lewicy, wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat; poseł Sławomir Mentzen z Konfederacji, poseł Marek Jakubiak z koła Wolni Republikanie, Marek Woch z Bezpartyjnych Samorządowców i lider Związkowej Alternatywy Piotr Szumlewicz.
Wspierany przez PiS kandydat na prezydenta został też zapytany w Polsat News, czy jako prezydent podpisałby ustawę przywracającą tzw. kompromis aborcyjny. – Nie podpisałbym ustawy o powrocie do kompromisu aborcyjnego. Nie mógłbym pozwolić na to – jako przyszły prezydent – aby aborcji były poddawane dzieci z zespołem Downa – odpowiedział Nawrocki. Przypomnijmy, że w przypadku przesłanki eugenicznej do zabicia dziecka wystarczyło już samo podejrzenie choroby.
Na pytanie, czy złożyłby podpis pod ustawą o związkach partnerskich zaproponowaną przez minister ds. równości Katarzynę Kotulę, Nawrocki odparł, że również nie. Dodał jednocześnie, że byłby otwarty na dyskusję na temat statusu osoby bliskiej.
Projekt o związkach partnerskich, przygotowany przez Kotulę, zakłada, że związek partnerski mogłyby zawrzeć dwie pełnoletnie osoby, bez względu na płeć; partner miałby prawo do uczestniczenia w sprawowaniu bieżącej pieczy nad dzieckiem pod władzą rodzicielską drugiej z osób i w wychowaniu jej dziecka.
Zgodnie z projektem taki związek będzie można zawrzeć w urzędzie stanu cywilnego. Osoby, które go zawrą, będą mogły nosić wspólne nazwisko. Ponadto projekt zakłada, że osoby w związku partnerskim będą miały prawo do wspólnego opodatkowania dochodów – zyskałyby możliwość zawarcia majątkowej umowy partnerskiej w formie aktu notarialnego, która ustanowi wspólność majątkową. Partnerzy byliby zaliczeni do I grupy podatkowej, którą tworzą członkowie najbliższej rodziny.
Polskie Stronnictwo Ludowe zapowiedziało przygotowanie własnego projektu o osobie najbliższej, który ma być alternatywą dla projektu Kotuli. Jak mówiła odpowiedzialna za niego posłanka Urszula Pasławska (PSL-TD), projektowane rozwiązania będą zakładały możliwość wspólnego rozliczania, dziedziczenia, dostęp do informacji medycznej, prawo do opieki w przypadku choroby.