W okrytej złą sławą warszawskiej dzielnicy Praga wracają praktyki sprzed trzech dekad. Gwałtownie rośnie przestępczość, ze szczególnym udziałem obywateli państw wschodnich. Burmistrz dzielnicy Paweł Lisiecki mówi o „powrocie lat 90.”, a Krzysztof Bosak o przyspieszeniu „gettoizacji” i „depolonizacji Warszawy”.
Statystyki o przestępczości na warszawskiej Pradze przytacza portal raportwarszawski.pl. Szczególnie widoczny jest wzrost przestępstw popełnianych przez obywateli Ukrainy i Gruzji. W przypadku Ukraińców liczba ta wzrosła z 101 incydentów w 2018 roku do 314 w roku 2023. Podobną tendencję zaobserwowano w przypadku obywateli Gruzji – wzrost z 37 do 155 przestępstw.
Radny Krzysztof Michalski zwraca uwagę na znaczącą obecność osób ze wschodu w dzielnicy. – Myślę, że ukraiński jest drugim językiem, który słychać na ulicach po polskim. Z moich obserwacji wynika, że na ulicach 3 na 10 osób pochodzi z tamtych kręgów narodowościowych – stwierdza.
Niepokojące są również doniesienia o powrocie zorganizowanej przestępczości na Pragę. – To jest na pewno handel przemycanymi papierosami, będący od lat domeną mafii azerbejdżańskiej. W takich miejscach jak Wileńska, Inżynierska czy Brzeska widać, kto tam operuje – alarmuje Michalski.
Mowa także o zjawisku wciągania dzieci imigrantów w działalność przestępczą. Według radnego, początkowo pełnią one rolę czujek, by później stać się dilerami w szkołach.
Burmistrz dzielnicy Paweł Lisiecki ocenia sytuację jako powrót do realiów lat 90. Sytuację skomentował również polityk Konfederacji Krzysztof Bosak.
„Praga-Północ jak mała Moskwa: co trzeci przechodzień ze wschodu, kilkukrotny wzrost przestępczości, a wśród sprawców przestępstw z 2024 roku setki ludzi wszelkich narodowości dawnego ZSRR. To jest ten etap kiedy ludzie zaczynają się bać, spadają ceny nieruchomości, a gettoizacja przyspiesza. Warto uważnie obserwować proces depolonizacji Warszawy Trzaskowskiego” – napisał w serwisie X wicemarszałek Sejmu.