Wojciech Olszański vel Aleksander Jabłonowski był na proteście pod Sejmem przeciwko obchodzeniu sekciarskiej Chanuki w budynku parlamentu. Po oficjalnych przemówieniach odczytał wiersz swojej zmarłej żony pt. „Żydowski rap na polskiego goja”.
Wojciech Olszański odczytał treść wiersza. Po nim podkreślił ponownie, że to wiersz autorstwa jego zmarłej żony Agnieszki.
– To chciałem dzisiaj przeczytać, ponieważ moja żona zamordowana w tej pandemii jako jedna z 250 tysięcy ofiar, które wołają o pomstę, była dziewczyną, która w pewnym momencie nie poszła na żydowski pasek i na żydowskie przynęty. Nie dała się, nie sprzedała się. Chciałem tutaj przywołać jej imię i przeczytać ten wiersz. Bo ta zwrotka od tego końca XX wieku, która prześladuje mnie i widzę, że ta rzeczywistość się tak wypełnia – powiedział Wojciech Olszański.
– „Heja, heja, zróbmy z goja geja; Zróbmy ojda dana, z goja narkomana”. Powiem wam, jako stary człowiek, nie mogę się na to zgodzić. I ze zdziwieniem patrzę, jak zdobywają coraz więcej naszej przestrzeni – wyznał „Jaszczur”.
– My, starzy jesteśmy temu winni. W 1989 roku miałem 30 lat, więc dużo nie mogłem. Ale bije się w piersi, że były lata, że mi się nie chciało reagować. Chociaż widziałem to całe łajdactwo. Wtedy moja żona napisała ten wiersz. Więc zostawiamy młodym Polakom stajnię Augiasza. Mitologia mówi, że przyjdzie Herkules i oczyści. Nie przyjdzie Herkules, nie oczyści – ocenił Olszański.
W trakcie wypowiedzi jedna ze zgromadzonych osób zapytała, „dlaczego nie dopuszczono pana do głosu?”
– Taka była decyzja człowieka, który był organizatorem tej imprezy. Nie wnikać mi w nią. Ja ją szanuję. Na naszych imprezach dopuszczaliśmy nawet ludzi do głosu, którzy występowali przeciwko nam – ujawnił Wojciech Olszański.
Następnie zapewnił, że miał zamiar tylko odczytać wiersz swojej zmarłej żony.
– Agnieszka jest ofiarą. Była moją żoną, przeżyłem z nią 38 lat. I ze zdziwieniem patrzę, jak kobieta, matka Polka, córka polskich rolników, chłopka z pochodzenia przewidziała, jak to wszystko będzie się toczyć. I mówiła, „obym się myliła”. Napisała ten rap jako odczynienie tego uroku. Nie ma miejsca na tej ziemi dla dwóch narodów. Jest tylko jeden naród: polski. I są goście – ocenił Olszański.
– I to, co chciałem na koniec powiedzieć. Podnosimy w Polsce hasło Polexit. Ale proszę państwa, Polexit się odbędzie tylko wtedy, kiedy dokonamy deunizacji. A deunizacja jest tu, w naszych głowach. To jest zrobienie porządku z pojęciem Unii Europejskiej. Unia Europejska jest dla nas śmiertelnym niebezpieczeństwem. Najpierw wpędzi nas w nędzę, a potem my sami w tej nędzy się pozabijamy. Taka będzie kolej rzeczy. Deunizacja subito – podsumował.