Strona głównaWiadomościBiznesUśmiechnięta Polska Tuska. 150 osób tuż przed Świętami usłyszało, że "nie muszą...

Uśmiechnięta Polska Tuska. 150 osób tuż przed Świętami usłyszało, że „nie muszą już przychodzić do pracy”

-

- Reklama -

Firma Sanita z Piły ogłosiła upadłość. 150 pracowników tuż przed Świętami Bożego Narodzenia dowiedziało się, że tracą pracę niemal z dnia na dzień. Nie informowano ich wcześniej o tym, co jest planowane.

Nagłe zwolnienie tuż przed Świętami

Pracownicy Sanita otrzymali od zarządu e-maile tuż przed Świętami. Poinformowano w nich o zakończeniu finansowania zakładu przez właściciela z Danii.

W praktyce oznacza to zamknięcie zakładu. 150 osób od Nowego Roku nie będzie miało pracy.

„Wyrażamy ubolewanie z zaistniałej sytuacji, a także z niedogodności, jakie spowodowała dla wszystkich naszych pracowników” – napisano w mailu.

„Tym samym pracownicy nie muszą już przychodzić do pracy 2 stycznia 2025 roku” – łaskawie dodano.

Portal asta24.pl usłyszał od jednej z pracownic, że „tuż przed Wigilią do fabryki przyjechał przedstawiciel firmy z Danii”.

– Zabrał wszystkie wyprodukowane chodaki i oznajmił, że firma jest w upadłości – powiedziała.

Szybkie zagraniczne formalności

Portal money.pl poinformował w sobotę, że „decyzja została podjęta, ponieważ duński bank finansujący spółkę-matkę postanowił zaprzestać dalszego finansowania”. W wiadomości przesłanej do portalu przekazano też, że Sanita musiała zamknąć zakład produkcyjny w Pile 20 grudnia i odesłać do domów wszystkich pracowników.

„Sanita Footwear A/S łożyła wniosek o ogłoszenie upadłości w Danii, który został zaakceptowany przez duńskie władze 23 grudnia 2024 roku. Jednocześnie przygotowujemy się do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości polskiej spółki na początku stycznia 2025 roku” – przekazało kierownictwo.

Sanita została sprzedana przez duński bank nowym właścicielom. Mają oni zamiar kontynuować produkcję, ale w innej części Polski. Nie podano bardziej szczegółowych informacji.

Pismo do Polaków przez… translator

Użytkownik X LoczeQ123 zwrócił uwagę, że pismo do pracowników zostało napisane za pomocą translatora.

„Duńczyk chyba zapomniał że w Polsce jest coś takiego jak chociażby odprawy, zwolnienia grupowe, ciekawe czy pracownicy wgl dostaną świadectwo pracy. Dosłownie wygląda to tak jakby ktoś wszedł na zakład i powiedział że od 'jutra’ nie przychodzicie do pracy. Tak to wyglądało” – napisał.

„Tak Polaków zwalniają Duńczycy. Przyznacie, że szarmancko” – skomentował redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” dr Tomasz Sommer.

Najnowsze