– Niewykluczone, że w przyszłości miłośnicy seksrobotów stworzą nową orientację, a do codziennej rozmowy wejdą określenia typu „technodziewica” na osoby, które nie uprawiały seksu z istotami syntetycznymi – powiedziała Ewa Stusińska, autorka książki „Deus sex machina. Czy roboty nas pokochają?” Wygląda na to, że świat zmierza ku iście szalonej zagładzie.
„WPP Kobieta” przeprowadziła wywiad z Ewą Stusińską. Został opublikowany pod koniec ubiegłego miesiąca, jednak portal udostępnił go ponownie jako jeden z tegorocznych „hitów”.
Na samym wstępie zwrócono uwagę, że „co roku na świecie sprzedaje się ponad 50 tys. robotów seksualnych”.
– Niewykluczone, że w przyszłości miłośnicy seksrobotów stworzą nową orientację, a do codziennej rozmowy wejdą określenia typu „technodziewica” na osoby, które nie uprawiały seksu z istotami syntetycznymi – powiedziała autorka książki.
Następnie zwraca uwagę, że już w obecnych czasach mieliśmy do czynienia ze „ślubami” między człowiekiem a maszyną.
– W 2018 roku Japończyk Akihiko Kondo poślubił awatara Hatsune Miku. A w naszym kręgu kulturowym artystka Alicia Framis wyszła niedawno za mąż za interaktywny hologram wygenerowany przez sztuczną inteligencję. To był wprawdzie artystyczny event w Museum Boijmans Van Beuningen w Rotterdamie, a Ailex, czyli pan młody, nie ma oficjalnej tożsamości, by móc zawrzeć taki związek, niemniej te indywidualne przypadki nie są tak odosobnione, jak nam się wydaje – podkreśliła Stusińska.
Opowiedziała następnie o programie Replika, który „pozwala wykreować w aplikacji wirtualnego przyjaciela lub kochanka, jest używany przez prawie 30 mln użytkowników na świecie”. Zaznacza przy tym, że nie jest to już jedyna tego typu aplikacja na świecie, co wskazuje na faktycznie rosnącą popularność takiego sposobu życia.
– Już dziś miliony ludzi nie tylko sprawdzają pogodę czy repertuar kina dzięki systemom zasilanym przez sztuczną inteligencję, ale tworzą relacje przyjacielskie, a nawet romantyczne – podkreśliła.
Następnie przywołuje badania, z których wynika, że ludzie wybierają „relację” z maszyną niekoniecznie z powodu samotności.
– Kolejne państwa powołują dedykowane ministerstwa czy urzędy do spraw samotności, niemniej to chyba nie samotność jest główną przyczyną, a raczej to, jak duże firmy technologiczne próbują zapełnić tę pustkę, podsuwając genialne rozwiązanie – powiedziała Ewa Stusińska.
– W antycznym teatrze, jak ludzie nie mogli rozwiązać jakiegoś sporu, zjawiało się bóstwo, które cudownie wszystko naprawiało. Faktycznie był to prosty mechanizm, który umożliwiał spuszczenie aktora na linie. Tłum jednak tego nie wiedział, był oczarowany i zapewne liczył, że w realnym świecie coś spadnie z nieba i mu pomoże. Dziś tym mechanizmem jest sztuczna inteligencja – wmawia się nam, że rozwiąże ona wszystkie nasze problemy. Będzie lepszym sędzią, kierowcą, lekarzem, a nawet kochankiem – podkreśliła.