Strona głównaWiadomościPolskaKard. Ryś uparcie chce "szafarek" i broni swojej decyzji. Jego zdaniem wierni...

Kard. Ryś uparcie chce „szafarek” i broni swojej decyzji. Jego zdaniem wierni „nie rozumieją nauki Kościoła”

-

- Reklama -

Znany z modernizmu kard. Grzegorz Ryś w rozmowie z „Niedzielą” bronił swojej decyzji o ustanowieniu „szafarek nadzwyczajnych”. – Wiemy, że są obszary w Kościele, które nie są związane ze święceniami, a w których kobiety są obecne i posługują. Oczywiście, tematem otwartym są posługi liturgiczne. Uważam, że tam, gdzie kobiety mogą posługiwać, powinny to robić – przekonywał kontrowersyjny hierarcha i człowiek Franciszka.

Kardynał-modernista

Kard. Ryś zasłynął wśród wiernych wieloma kontrowersyjnymi zachowaniami, wypowiedziami i decyzjami. Nie jest dziwne, że od niedawna jest kardynałem.

Modernistyczny hierarcha był od lat wspierany przez Franciszka. W lipcu ubiegłego roku Franciszek zapowiedział, że bp Ryś zostanie kardynałem, co urzeczywistniono 30 września.

Synodalność

W rozmowie z tygodnikiem „Niedziela” kardynał Ryś był pytany o tzw. synodalność. Prowadzący wywiad ks. Paweł Garbara zwrócił uwagę, że „synodalność” stała się pewną ideą, do której dążą, a której wierni niekoniecznie chcą.

– Uważam, że ta diagnoza nie jest łatwa. Wynikają z niej pytania m. in. o to, dlaczego tak się dzieje. Może jedni próbowali zaangażować się w Kościół i zetknęli się z przysłowiową ścianą, która ich zniechęciła, a inni nigdy nie próbowali się angażować, ponieważ w ich formacji religijnej nie było o tym w ogóle mowy? Na synodzie rozmawiano o tym, by przy formacji inicjacji sakramentalnej mówić także o formacji wspólnotowej. Jeżeli bowiem nie będziemy formować w tym duchu wiernych, to oni nigdy nie zaangażują się w Kościół – odpowiedział kard. Grzegorz Ryś.

„Szafarki” nadzwyczajne

Następnie mówił o rzekomej potrzebie zaangażowania kobiet w Kościele.

– Wiemy, że są obszary w Kościele, które nie są związane ze święceniami, a w których kobiety są obecne i posługują. Oczywiście, tematem otwartym są posługi liturgiczne. Uważam, że tam, gdzie kobiety mogą posługiwać, powinny to robić. Kiedy podjąłem decyzję o ustanowieniu nadzwyczajnych szafarek Najświętszej Eucharystii w diecezji łódzkiej, spotkało się to z falą niezrozumienia, nie tyle skierowanego do mnie, ile bardziej niezrozumienia nauczania Kościoła w tej materii – twierdził kard. Ryś.

Kim są szafarze nadzwyczajni?

Szafarze nadzwyczajni w Kościele to mężczyźni powoływani teoretycznie po to, by w miejscach, gdzie kapłani nie mają takiej możliwości, udzielali wiernym Komunii Świętej. Chodzi o sytuację, jeśli np. w parafii jest jeden starszy lub niedomagający fizycznie ksiądz lub parafia obejmuje teren o promieniu kilkuset kilometrów.

Ze względu na dużą liczbę księży jak i parafii szafarze nadzwyczajni w Polsce nie są w ogóle potrzebni, poza jednostkowymi sytuacjami. Jednak praktyka wygląda tak, że leniwi księża wysługują się szafarzami nadzwyczajnymi.

Ci zaś chętnie korzystają z tego wyróżnienia i bez potrzeby oraz wbrew nauce Kościoła, rozdają wraz z księżmi – a czasami nawet zamiast nich! – Komunię Świętą. Dla katolików jest to właściwie profanacja.

Jednocześnie na stanowisko szafarzy nadzwyczajnych chętnie lgną osoby zaangażowane w politykę lokalną. Nic tak nie podbija głosów w wyborach samorządowych, jak udzielanie Komunii Świętej w obecności księdza, który udaje, że nic złego się nie dzieje.

Kard. Grzegorz Ryś poszedł o krok dalej. W maju ubiegłego roku pobłogosławił tzw. nadzwyczajne szafarki, które – według fałszywej nauki kardynała – mogą rozdawać Komunię Świętą wiernym w trakcie Mszy świętej.

Najnowsze