Minął rok od wyboru Javiera Milei na prezydenta Argentyny. Katolicka Agencja Informacyjna opublikowała przed wyborami artykuł Johna L. Allena Jr., w którym błędnie przetłumaczono, że Javier Milei jest „radykalnym libertynem”. Rok temu myliliśmy libertarianizm z libertynizmem, ale dziś wszyscy znają różnicę.
Papież Franciszek stwierdził kiedyś, że seminarzysta nie powinien opierać swojej formacji na żadnej ideologii – ani lewicowej, ani centrowej, ani prawicowej. Krytykował również ideologię libertariańską, zauważając, że „radykalizacja indywidualizmu w libertarianizmie” prowadzi do wykluczenia i marginalizacji słabszej części społeczeństwa.
Czy miał rację? Dla papieża każdy system, który nie odnosi się do transcendencji, jest ideologią. W zrozumieniu libertarianizmu nie pomagają mu sami libertarianie. Deirdre McCloskey, amerykańska ekonomistka i autorka książki „Burżuazyjna godność. Dlaczego ekonomia nie potrafi wyjaśnić współczesnego świata?” napisała przed wyborami w felietonie dla brazylijskiego „Folha de São Paulo”, że Milei nie jest w pełni dorosłym liberałem, ponieważ nie popiera prawa do aborcji.
Wszystko dlatego, że jeszcze przed wyborami w wywiadzie z Tuckerem Carlsonem stwierdził, że „kobieta ma prawo do swojego ciała, ale dziecko w jej łonie nie jest jej ciałem, a zatem aborcja jest morderstwem kwalifikowanym”. Prezydent Argentyny przypomina mi Ronalda Reagana, który w debacie przedwyborczej z Johnem Andersonem otwarcie opowiedział się za obroną życia nienarodzonych. Wtedy padły słowa: „Zauważyłem, że wszyscy, którzy popierają aborcję, zdążyli się już urodzić”. Milei i Reagan pokazują, że można być przeciwnikiem aborcji, mówić o tym otwarcie i wygrać demokratyczne wybory.
Libertariański prezydent nie jest politykiem, do jakich przyzwyczaił nas demoliberalizm. W swoim wystąpieniu na forum Konferencji Konserwatywnej Akcji Politycznej (CPAC) powiedział, że „spędził 51 lat swojego życia, nie mając żadnego kontaktu z tą kolonią trędowatych, jaką jest polityka”. Milei odrzuca defetystyczny liberalizm, który wierzy, że skupienie się na gospodarce wystarczy, aby trzymać lewicę na dystans. Jest świadomy, że wolny rynek nie istnieje w próżni i wraz z reformami ekonomicznymi prowadzi batalla cultural (pol. walkę kulturową). Rok 2024 został przez rząd argentyński ogłoszony „Rokiem Obrony Życia, Wolności i Własności”.
We wrześniu polski premier Donald Tusk polecił urzędnikom znaleźć paragraf, aby zakazać sprzedaży alkoholu w tubkach, co miało być obroną dzieci. W Argentynie, z okazji Dnia Dziecka obchodzonego we wrześniu, prezydent Milei przywrócił tradycyjną nazwę tego dnia (poprzedni, socjalistyczny rząd obchodził go jako „Dzień Dzieciństwa”). W filmie opublikowanym z tej okazji przez Casa Rosada usłyszeliśmy: „Naszym celem jest, aby wszystkie dzieci dorastały w zdrowym i bezpiecznym środowisku, z dala od tych, którzy promują ideologię gender i atakują ich integralność”.
Socjalistyczny rząd Gabriela Borica w Chile wspiera politykę równości płci i poszanowania różnorodności. Dziś nie ma niezależnych uczelni i Papieski Uniwersytet Katolicki w Valparaíso nakazał usunięcie ze wszystkich swoich platform elektronicznych materiału wideo, na którym profesor tej uczelni José Gallardo Matus (profesorem genetyki i genomiki stosowanej) zwrócił uwagę, że zmiana płci nie istnieje i jest kłamstwem. W tym samym czasie w Argentynie minister sprawiedliwości M. C. Libarona mówił: „Naszą wartością jest rodzina, jest ona podstawą społeczeństwa i wychowania. Promujemy symbole patriotyczne, szanujemy i oddajemy cześć naszym bohaterom. Odrzucamy różnorodność tożsamości seksualnej, która nie zgadza się z biologią”. Po dojściu do władzy Milei zlikwidował ministerstwo ds. kobiet, płci i różnorodności.
Libertariański prezydent twierdzi, że „upadek” Argentyny rozpoczął się sto lat temu, kiedy kraj „porzucił” model kapitalistyczny, aby „przyjąć zubożałe idee kolektywizmu”. Korzenie argentyńskiego problemu nie mają charakteru politycznego ani gospodarczego, a są moralne – napisał na platformie X libertariański ekonomista. Milei nie owija w bawełnę i mówi, że nie można oddać lewicy nawet jednego milimetra, ponieważ zaatakuje z innej, bardziej korzystnej dla siebie pozycji. Walka o kulturę wolności opartą na antropologii zgodnej z prawem naturalnym trwa. Ten aspekt walki o wolny rynek jest często niedoceniany przez ekonomistów ze szkoły austriackiej, ale Milei nie jest już tylko wykładowcą ekonomii.