Nowy system parkingowy przy sklepie BricoMarche na wrocławskich Maślicach wywołuje oburzenie klientów. Za przekroczenie godzinnego limitu parkowania kierowcy otrzymują wezwania do zapłaty kary w wysokości 150 złotych. Sęk w tym, że nie ma parkomatów, w których mogliby zapłacić za postój.
System, wprowadzony latem tego roku przez niemiecką firmę Park Depot, automatycznie rejestruje tablice rejestracyjne pojazdów oraz czas ich wjazdu i wyjazdu. W przeciwieństwie do innych marketów, na parkingu nie ma parkomatów – jedynie tabliczka informująca o prywatnym charakterze terenu.
„Rodzice dostali 10 takich upomnień od września do listopada” – relacjonuje jedna z mieszkanek okolicy. Sytuacja jest tym bardziej problematyczna, że parking stał się popularnym miejscem postojowym nie tylko dla klientów marketu, ale także dla pracowników okolicznych sklepów i osób korzystających z pobliskiego fitnessu.
Sytuacja jest więc taka, że po przekroczeniu godziny parkowania wlepiana jest kara w wysokości 150 zł, o ile nie opłaciło się parkingu. A opłacić go można tylko w kasie sklepu, czasu trzeba pilnować samemu.
BricoMarche tłumaczy wprowadzenie systemu rosnącą liczbą osób parkujących długoterminowo, co ma związek między innymi z rozbudową sąsiedniego N-Parku i zmniejszającą się tam liczbą miejsc parkingowych.
Jednak według radcy prawnego Marcina Zatorskiego, nakładanie takich kar jest bezpodstawne. „Klient przecież nie zawierał umowy z Brico o odpłatne miejsce parkingowe. Żądanie zapłaty jest bezprawne i może mieć znamiona wyłudzenia” – wyjaśnia prawnik. Zwraca również uwagę na możliwe naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych przy zbieraniu informacji o pojazdach i sugeruje zgłoszenie sprawy do UODO.
Ekspert radzi, by nie płacić nałożonych kar. „Gdyby mnie to dotyczyło, zignorowałbym wezwanie” – stwierdza Zatorski, podważając zasadność roszczeń wysuwanych przez operatora parkingu.