W Nigerii doszło do śmierci i obrażeń kilkunastu osób podczas dystrybucji żywności. W Abudży zginęło kilka osób, a wiele zostało rannych, po tym jak w czasie dystrybucji żywności wybuchły zamieszki. Podobna sytuacja miała miejsce w mieście Okija.
W sobotę 21 grudnia w Nigerii w wyniku zamieszek w stolicy kraju zginęło kilka osób (oficjalnie 10), a wiele zostało rannych. W mieście Okija (na południu) służby ratunkowe podają o śmierci „kilka innych” Nigeryjczyków.
Prezydent Bola Tinubu odwołał z tego powodu wszystkie spotkania, w tym udział w regatach w Lagos. Bayo Onanuga, specjalny doradca prezydenta, podał, że „te dwie tragedie pociągnęły za sobą wiele ofiar i liczne obrażenia”. W Abudży życie straciło m.in. czworo dzieci, o czym informowała rzecznik policji Josephine Adeh.
Jak podaje policja, do wybuchu paniki doszło w pobliżu kościoła katolickiego w Maitamie, podczas dystrybucji żywności przeznaczonej dla „osób starszych i potrzebujących”. Podobnie było w mieście Okija.
Narodowa Agencja ds. Żywności i Zarządzania Kryzysowego (NEMA) krytykowała sposób rozdawania żywności „bez kontroli tłumu”. Prawdziwa przyczyna tumultu to jednak zachowanie ludzi. W środę w tym samym kraju doszło do podobnego wybuchu paniki i tumultu w wyniku których zginęło 35 dzieci. Tragedia miała miejsce na terenie wesołego miasteczka zorganizowanego na terenie szkoły średniej w mieście Ibadan (południowy zachód), trzecim co do wielkości mieście w Nigerii.
Prezydent Bola Tinubu zaapelował o „kompleksowy przegląd środków bezpieczeństwa wszystkich wydarzeń publicznych, ścisłe egzekwowanie przepisów bezpieczeństwa oraz regularne audyty oceniające bezpieczeństwo obiektów, w których odbywają się wydarzenia”? Brzmi ładnie, ale to jednak Afryka…
Po tej tragedii aresztowano łącznie osiem osób, w tym „głównego sponsora wesołego miasteczka”, zorganizowanego przez Wings Foundation i lokalną stację radiową Agidigbo FM. Szukanie „winnych” ma uspokoić mieszkańców.
Źródło: AFP