Litwa uznała pogaństwo za oficjalny związek wyznaniowy. Teraz ci oczekują wpływów z podatków, które będzie zbierało na nich państwo.
Na Litwie od wielu lat bardzo wiele osób angażowało się w pogańskie ruchy. W maju 2018 roku stowarzyszenie Romuva zrzeszające pogan osiągnęło 5 tys. członków.
Skutkiem tego było podpisanie z rządem konkordatu, co nadało poganom pewne przywileje. Mogli nabywać grunty pod budowę miejsc kultu, uznawano urzędowo małżeństwa zawierane w ich obrządkach oraz przyznawano ulgi podatkowe i pozwalano na naukę ich wierzeń w państwowych szkołach.
Był to ostatni krok przed obecną sytuacją, czyli uznaniem za związek wyznaniowy. Teraz poganie oczekują napływu państwowych pieniędzy z kieszeni Litwinów.
Litewski Sejm w czwartek zagłosował za uznaniem stowarzyszenia Romuva za oficjalny związek wyznaniowy. Od 2018 roku liczba członków powiększyła się o zaledwie około 100 osób.
Romuva wyznaje rekonstrukcję pogańskich wierzeń plemion bałtyjskich, które zanikały od XIV wieku, czyli katolickiego chrztu w ramach unii z Królestwem Polskim.
„Mimo iż Romuva zrzesza oficjalnie około 5,1 tys. obywateli Litwy, jej władze postanowiły nadać jej status równy z największymi wyznaniami” – zaznacza portal kresy.pl.
Uznanie za religię nadaje kolejne przywileje poganom. „Kościół” Romuva będzie mógł korzystać ze zwolnienia z podatku gruntowego, zaś pogańscy szamani będą objęci ubezpieczeniem społecznym.
Arcykapłan Romuvy Jonas Vaiškūnas zapowiedział, że według ustawy o wspólnotach i związkach wyznaniowych wspólnoty i związki wyznaniowe posiadające osobowość prawną mają prawo do państwowych pieniędzy na rzecz kultury, oświaty i działalności charytatywnej.
– Jednak to prawo nie działa – skarżył się poganin.
– Okólnik podpisany przez ówczesną minister ubezpieczeń społecznych i pracy Monikę Navickienė wyraźnie stwierdza, że przy ogłaszaniu projektów finansowania organizacji pozarządowych oraz wspólnot i stowarzyszeń religijnych należy wspierać wyłącznie tradycyjne wspólnoty religijne – kontynuował Vaiškūnas.