Uzasadnieniem dla istnienia rozbudowanej biurokracji ma być to, że wykonuje ona zadania państwa, w tym i pomoc potrzebującym. Pieniądze podatników, które rząd PO i jej satelitów przeznaczył na pomoc powodzianom, powinny być więc rozdysponowane przez ten aparat urzędniczy.
Jednak pieniądze dla powodzian nie trafiły do pomocy społecznej i stamtąd do powodzian, tylko do fundacji Jerzego Owsiaka. Rząd dysponuje aparatem urzędniczym, który jest w stanie te pieniądze rozdysponować, a jeżeli uważa, że prywatna organizacja pomocowa zrobi to lepiej (co akurat byłoby mądrym posunięciem), to istnieją takie organizacje jak Caritas, które mają wielokrotnie mniejsze koszty obsługi niż fundacja Owsiaka i liczną sieć placówek w całym kraju.
Dlaczego został wybrany Owsiak i jego organizacja? Możemy się jedynie domyślać.
Jak informuje portal Niezależna, fundacja Owsiaka odpowiadając na wniosek posłów PiS o dostęp do informacji publicznej, ujawniła, że na pomaganie powodzianom dostała z pieniędzy obywateli od rządu PO: 4,2 miliona złotych od Fundacji Orlen (państwo ma 49,9% akcji tej spółki), i 2,5 miliona złotych z Fundacji PZU (państwo ma 34,19% akcji tej spółki). To nie jedyne transfery publicznych pieniędzy do fundacji Owsiaka.