Szef dyplomacji Izraela Gideon Saar potwierdził w poniedziałek na konferencji prasowej niedzielny atak sił izraelskich na cele w Syrii w celu zniszczenia „strategicznej broni”. W niedzielę wieczorem izraelskie media doniosły o atakach na liczne cele w Syrii.
Saar stwierdził, że Izrael nie interesuje ingerencja w sprawy wewnętrzne Syrii, a jedynie „bezpieczeństwo Izraela i jego obywateli”.
„Dlatego zaatakowaliśmy strategiczne systemy broni, takie jak na przykład pozostała broń chemiczna lub pociski i rakiety dalekiego zasięgu, aby nie wpadły w ręce ekstremistów” – dodał Saar. Nie podał jednak szczegółów, dotyczących, gdzie miały miejsce te ataki.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu uznał obalenie w niedzielę reżimu Baszara al-Asada za historyczny dzień, który „stwarza wielkie szanse”, ale wiąże się również z „poważnymi zagrożeniami”. Dodał, że upadek proirańskiego dyktatora Syrii był bezpośrednim skutkiem uderzeń zadanych przez Izrael libańskiemu Hezbollahowi i samemu Iranowi.
Izrael poinformował w niedzielę, że jego wojska zostały skierowane do strefy buforowej przy granicy z Syrią. W poniedziałek opublikowane zostały zdjęcia izraelskich komandosów w syryjskim rejonie góry Hermon. Minister Saar podkreślił, że obecność wojska jest ograniczona. „Zasadniczo jest to w pobliżu naszych granic, czasami kilkaset metrów, czasami milę lub dwie” poza nimi – powiedział. Dodał, że jest krok tymczasowy podjęty ze względów bezpieczeństwa.
Syryjscy bojownicy ogłosili w niedzielę nad ranem zdobycie stolicy kraju Damaszku i zakończyli ponad 50-letnie rządy rodziny Asadów. To najnowszy etap trwającej od 2011 r. wojny domowej, w której Asad był popierany m.in. przez Rosję, Iran i libański Hezbollah, kontrolowany przez władze w Teheranie.
(PAP)