Strona głównaOpinieRumunia odwołuje wynik wyborów, bo nie wygrał ten, co trzeba? Korwin-Mikke, Sommer...

Rumunia odwołuje wynik wyborów, bo nie wygrał ten, co trzeba? Korwin-Mikke, Sommer i Warzecha komentują. „Ostra jazda”

-

- Reklama -

Sąd konstytucyjny Rumunii unieważnił I turę wyborów prezydenckich. Skandaliczna sytuacja wskazuje, że wygrał „nie ten, co trzeba” i dlatego wybory zostaną powtórzone.

Telewizja Digi24 poinformowała, że „rumuński Sąd Konstytucyjny unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich, w której zwyciężył prawicowy polityk Calin Georgescu”. W poniedziałek ta sama instytucja uznała głosowanie za ważne.

Powodem oficjalnym są odtajnione przez Naczelną Radę Obrony Kraju akta. Wynika z nich, że kampania Georgescu miała opierać się na „zorganizowanej manipulacji” zza granicy. Chodzi oczywiście o Rosję, ponieważ część lewackich mediów nazywała Georgescu „prorosyjskim”.

Sprawa wywołuje ogromne poruszenie w Europie. Okazuje się bowiem wprost, że można ogłosić sobie unieważnienie wyborów pod byle pretekstem. Sprawę skomentował m.in. Janusz Korwin-Mikke.

„Decyzja SN Rumunii szokuje, bo jej uzasadnienie jest absurdalne. Jeśli dziś anulujemy wybory, bo ktoś dobrze wypadał na TikToku, to jutro anulujemy, bo na FaceBooku za dobrze mówiono o USA” – napisał na X Janusz Korwin-Mikke.

„W rzeczywistości chodzi o do, że socjalista nie wszedł do II tury” – stwierdził.

Odnośnie Korwin-Mikkego, sprawę skomentował także redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” dr Tomasz Sommer.

„Jeżeli przyczyną odwołania wyborów w UE mogą być manipulacje w internecie to przypominam, że JKM ma zablokowany FB całkowicie, a inne profile pod trwałym shadowbanem. Konfederacja też była wyrzucona z FB i też ma shadowbany. Grzegorz Braun jest zablokowany nie tylko w internecie, ale także w mediach państwowych i prywatnych” – napisał na X dr Sommer.

„Ja z kolei jestem całkowicie wyrzucony z YT shadowbany mam na FB i niestety także na x. Czyli w Polsce za każdym razem wybory powinny być odwoływane i powtarzane” – stwierdził dziennikarz.

Napisał również, że w UE „kończy się demokracja” i „tak naprawdę, to od wielu lat jej w UE nie było”. Z kolei Łukasz Warzecha sytuację ocenił kolokwialnie jako „ostrą jazdę”.

„Sąd uznał, że Rumuni głosowali masowo pod wpływem TikToka czy o co chodzi?” – zapytał publicysta „DoRzeczy”.

„Nikt mnie nie przekona, że sąd konstytucyjny w Rumunii podjął decyzję na merytorycznym gruncie. Jedyne, co było wyciągane, to domniemane rosyjskie finansowanie jakichś filmików na TikToku, reklamujących Georgescu. Dowodów mieli dostarczyć Ukraińcy” – ocenił Warzecha.

„Nikt nie wskazał, jaki faktycznie miał być wpływ tych filmików, natomiast cały europejski mainstream trząsł się z oburzenia, że jakiś tam Georgescu wygrał I turę, a nie zatwierdzony przez jedynie słuszne gremia kandydat” – stwierdził.

„To wygląda jak 'przywracanie demokracji’ na sterydach. Nie zdziwię się, jeśli zwolennicy Georgescu masowo wyjdą teraz na ulice, uznając, że ukradziono im wybory. A pod czyją zewnętrzną presją, to już chyba pisać nie muszę” – podsumował Łukasz Warzecha.

Najnowsze