Premier Hiszpanii Pedro Sanchez ponownie został wybrany szefem PS. Jednak jego pozycja jest mocno osłabiona, kolejnymi skandalami, a jego koalicyjny rząd tworzony przez Partię Socjalistyczną i radykalną lewicę Sumara, nie ma absolutnej większości w parlamencie i jest zależny od poparcia kilku małych baskijskich i katalońskich partii separatystycznych.
Pedro Sánchez w wyborach partyjnych nie miał przeciwnika. Został więc w niedzielę 1 grudnia ponownie mianowany szefem Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) po kongresie w Sewilli, zgodnie z oczekiwaniami.
Jednak na atmosferze kongresu spory wpływ miały przypadki ujawnionej korupcji polityków socjalistycznych, czy nieudolność rządu w walce z tragicznymi powodziami w Hiszpanii, w Której zginęło 230 .
Pedro Sánchez kieruje partią od 2017 r. Wcześniej był na jej czele także w latach 2014–2016. Na Kongresie, zaproponowana przez niego lista 54 nazwisk do Komitetu Wykonawczego partii uzyskała poparcie około 90% z 1028 delegatów.
41. Zjazd PSOE miał uciszyć przeciwników Sancheza. Do władz weszli jego zwolennicy, ale sama partia i jej notowania słabną. Na partyjny numer 2 wysunęła się minister budżetu María Jesús Montero. Santos Cerdán pozostaje I sekretarzem PSOE, który ma z kolei kontrolować partyjny aparat.
Kilku członków najbliższego otoczenia premiera jest obecnie celem dochodzeń prawnych. Przede wszystkim jego żona Begoña Gómez, jego brat David Sánchez, ale także José Luis Ábalos, były minister transportu, od dawna uważany za jego prawą rękę.
Jakby dla zilustrowania tego kontekstu kryzysu, szef socjalistycznej federacji Wspólnoty Madrytu Juan Lobato został w środę zmuszony do rezygnacji po tym, jak wplątał radnego z Moncloa, siedziby prezydenta rządu, w aferę, która od miesięcy zatruwają życie Pedro Sáncheza.
Źródło: AFP/ Le Figaro