Komunistyczne Chiny „zdecydowanie potępiają” wizytę tajwańskiego prezydenta w Stanach Zjednoczonych. USA mogą sobie jednak na to pozwolić. W sobotę 30 listopada prezydent Lai Ching-te powitano czerwonym dywanem i wieńcami z kwiatów na amerykańskim archipelagu Hawajów.
Był to pierwszy przystanek na trasie podróży prezydent republiki Chińskiej (Tajwanu) po kilku terytoriach Pacyfiku. W Honolulu na Hawajach została powitana serdecznie przez gubernatora archipelagu, co kontrastowało z protestem Chin, wystosowanym w niedzielę 1 grudnia.
Pekin „zdecydowanie potępia organizację przez Stany Zjednoczone «tranzytu» Lai Ching-te i wysłał ostre protesty do Stanów Zjednoczonych” – oznajmiło chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Podczas wisyty na Hawajach, Lai Ching-te oświadczyła, że trzeba „walczyć razem, aby uniknąć wojny”, a jej podróż stanowi pierwszy etap tygodniowej podróży po kilku terytoriach Pacyfiku, którą przedstawia jako wejście w „nową erę demokracji”.
Budzi to gniew Pekinu. Prezydent Tajwanu ma złożyć wizytę na Wyspach Marshalla, Tuvalu i Palau, które są krajami z tego regionu, które ciągle jeszcze oficjalnie uznają Tajwan jako Republikę Chin.
Chiny ostro atakują wszystkie kraje, które legitymizują państwowość Tajwanu i sprzeciwiają się jakimkolwiek oficjalnym kontaktom Tajwanu z innymi krajami. Pekin uważa Tajwan za jedną ze swoich prowincji, której „nie udało się jeszcze zjednoczyć zresztą kraju”. Rozdział nastąpił po zakończeniu chińskiej wojny domowej w 1949 roku i wycofaniu się na Formozę sił Kuomitangu. Pekin nie wyklucza użycia siły, aby osiągnąć „zjednoczenie”.
Waszyngton nie utrzymuje formalnych stosunków dyplomatycznych z Tajpej, ale pozostaje głównym partnerem i tarczą ochronną wyspy, a także największym dostawcą broni. Chiny, także w w niedzielę 1 grudnia, wyraziły swój „zdecydowany sprzeciw” wobec zatwierdzenia przez Stany Zjednoczone nowego projektu sprzedaży broni Tajwanowi za kwotę 385 mln dolarów.
„Wzywamy Stany Zjednoczone, aby natychmiast zaprzestały zbrojenia Tajwanu oraz zachęcania i wspierania sił, które dążą do niepodległości Tajwanu i chcą wzmacniać swoją armię, aby to osiągnąć” – oznajmiła chińska dyplomacja.
Źródło: AFP/ Le Figaro