Strona głównaHistoria82 lat temu niemieccy zwyrodnialcy założyli obóz koncentracyjny dla polskich dzieci

82 lat temu niemieccy zwyrodnialcy założyli obóz koncentracyjny dla polskich dzieci

-

- Reklama -

W ramach cywilizowania Polaków i upowszechniania niemieckiej praworządności niemieccy zwyrodnialcy okupujący nasz kraj 1 grudnia 1942 w Łodzi na terenie getta przy ulicy Przemysłowej stworzyli niemiecki obóz koncentracyjny dla polskich dzieci i polskiej młodzieży.

Niemieccy degeneraci do tego piekła na ziemi wysyłali polskie dzieci i polską młodzież w wieku od 2 do 16 lat. Ofiarami tej niemieckiej zbrodni były polskie sieroty z zakładów opiekuńczych na terenach okupowanej przez Niemców Polski, dzieci działające w polskim ruchu oporu lub mające rodziców zaangażowanych w taką działalność, odmawiające niewolniczej pracy dla Niemców, zajmujące się nielegalnym handlem czy oskarżone o kradzież, oraz dzieci rodziców, którzy odmówili przyjęcia niemieckiego obywatelstwa.

Budujący zjednoczoną Europę Niemcy nadawali polskim dzieciom numery, które zastępowały ich nazwiska. W łódzkim obozie Niemcy mogli skrzywdzić nawet (według niektórych szacunków) 5000 polskich dzieci. Niektórzy szacują, że Niemcy mogli zabić w tym obozie nawet 4000 polskich dzieci. Inne szacunki są mniejsze.

Nie da się ustalić dokładnej liczby ofiar. Zadbali o to i Niemcy i po wojnie polskojęzyczni komuniści okupujący nasz kraj na polecenie Rosjan. W PRL upamiętnianie skrzywdzonych przez Niemców polskich dzieci było zakazane, bo Rosjanie nakazali nam przyjaźń z niemieckimi komunistami z NRD. W PRL nawet na tablicach pamiątkowych pisano hitlerowcy, by ukryć, że zbrodniarzami byli Niemcy.

Zwyrodnialcy niemieccy twierdzili, że stworzyli obóz, by przez prace wychować polskie dzieci, które niemieckim zdaniem miały demoralizować cnotliwe dzieci niemieckie. Niemieckim wzorem dla łódzkiego obozu był niemiecki obóz koncentracyjny w Moringen w Dolnej Saksonii, gdzie niemieccy sadyści dręczyli dzieci z Czechosłowacji i Polski. W Moringen niemieccy oprawcy więzione polskie dzieci zmuszali dzieci do niewolniczej pracy i głodzili.

Prewencyjny Obóz Policji Bezpieczeństwa dla Młodzieży Polskiej w Łodzi został przez Niemców stworzony na pięciohektarowej działce pośrodku getta, czyli zamkniętej dla Polaków żydowskiej dzielnicy. Celem Niemców było to, by Polacy nie mieli dostępu do murów obozu dla polskich dzieci i nie wiedzieli o jego istnieniu. Obóz formalnie zaczął działać 1 grudnia 1942. Pierwszych więźniów przywieziono po 10 dniach 11 grudnia 1942 roku. Trzy czwarte niemieckiego obozu dla polskich dzieci przeznaczone było dla chłopców, jedna czwarta dla dziewcząt i małych dzieci.

Pomieszczenia obozowe, w których cierpiały polskie dzieci, mieściły w istniejących budynkach murowanych i drewnianych oraz w kilku nowo powstałych barakach wybudowanych przez niemiecką firmę mająca kontrakt na budowę baraków w niemieckim obozie koncentracyjnym na Majdanku w Lublinie. Niemcy obóz otoczyli trzymetrowym drewnianym płotem zwieńczonym go drutem kolczastym, by żaden polskie dziecko nie miało jak uciec z niemieckiego piekła.

W łódzkim niemieckim obozie niemieccy zwyrodnialcy zmuszali polskie dzieci do niewolniczej pracy. Chłopcy najczęściej wyrabiali igły tkackie, zimowe buty dla niemieckiej armii, maty techniczne dla pojazdów wojskowych, naprawiali wojskowe buty i chlebaki. Chłopcy i dziewczęta szyli elementy umundurowania, odzież robocza, oraz naprawiali mundury. Dziewczęta szyły czapki, rękawice, szaliki. Od wiosny 1943 roku część polskich dziewcząt uwięzionych w obozie wysłano do pracy niewolniczej w filii rolnej obozu w Dzierżąznej koło Zgierza, gdzie młode polski pracowały fizycznie w polu, oporządzały zwierzęta i odławiały ryby ze stawu.

Dręczone przez niemieckich sadystów polskie dzieci od 8 do 16 roku życia pracowały w niemieckim obozie dla polskich dzieci po kilkanaście godzin, ponad swoje siły, co szybko wyniszczało ich młode organizmy. Niemieccy zwyrodnialcy doprowadzili do tego, że powszechna była śmierć z wychłodzenia i głodu. Sterroryzowane przez Niemców polskie dzieci pracowały w stresie, w bardzo złych warunkach, bez zachowania bezpieczeństwa i higieny pracy.

Dumni z siebie Niemcy głodzili, bili i nieustannie poniżali polskie dzieci. Polskie dzieci spały w nieogrzewanych barakach w zabójczym zimnie i brudzie, na przepełnionych pryczach, nieustannie kąsane przez wszy i pchły, dziesiątkowane przez zabójcze epidemie. To było istne piekło.

Niemieccy oprawcy polskie dzieci za rzekomo złą pracę zsyłali do karnej kompanii, gdzie miały mniejsze racje żywnościowe i niewolniczo pracowały przy wyburzaniu domów, smołowaniu dachów, utwardzaniu ulic oraz oczyszczaniu latryn z gówna i sików. Karą stosowaną przez Niemców wobec polskich dzieci była też chłosta, czyli biczowanie. Trupy zamordowanych polskich dzieci Niemcy zakopywali na katolickim cmentarzu przy ulicy Kurczaki 81.

Najmniejsze polskie dzieci, jeszcze nieświadome kim są, Niemcy wysyłali do ośrodków germanizacji Lebensborn w Ludwikowie, w Puszczykowie oraz do tzw.

Najnowsze