Strona głównaWiadomościPolskaNie tylko zastrzelony policjant. Mieszkańcy ujawniają patologie w Warszawie Trzaskowskiego

Nie tylko zastrzelony policjant. Mieszkańcy ujawniają patologie w Warszawie Trzaskowskiego

-

- Reklama -

Po ostatnim tragicznym zdarzeniu z udziałem policjanta zrobiło się głośno o okolicach ul. Inżynierskiej na warszawskiej Pradze-Północ. Mieszkańcy ujawniają oblicza „patologii”.

– Błagamy, zróbcie coś z tą patologią tutaj – zaapelowali w rozmowie z Wirtualną Polską mieszkańcy tych rejonów.

- Reklama -

Przypomnijmy, że w sobotę na ul. Inżynierskiej doszło do tragicznych wydarzeń. Funkcjonariusz policji został śmiertelnie postrzelony przez jednego z kolegów. Dwa patrole policji interweniowały w sprawie uzbrojonego w maczetę mężczyzny. Doszło do użycia broni służbowej przez jednego z policjantów na skutek czego drugi funkcjonariusz został ranny, a potem zmarł w szpitalu.

W niedzielę rzecznik prasowa Komendanta Głównego Policji insp. Katarzyna Nowak poinformowała, że policjant, z którego broni padł strzał, służbę pełnił od ponad roku, ukończył niezbędne szkolenie i pozytywnie zdał egzaminy. Policjant usłyszał zarzuty.

Zastrzelony policjant na Pradze. Dziennikarz ujawnił kulisy. „Chodzi o lewacki lokal”

Mężczyzna, wobec którego na ul. Inżynierskiej interweniowała policja, jest dobrze znany organom ścigania. Nie jest to jego pierwsze takie zachowanie. Mieszkańcy ujawniają jednak, że nie jest to odosobniony przypadek.

„Na pierwszy rzut oka ulica Inżynierska nie wyróżnia się spośród innych na Pradze-Północ. W ciągu dnia panuje tu duży ruch, kursują tramwaje, chodniki nie są krzywe, a przy jezdni zaparkowane są nowe samochody.

Dopiero gdy przyjrzeć się kamienicom, widać, że odremontowane są jedynie elewacje. Po wejściu do którejś z kamienic, maluje się smutny obraz biedy” – relacjonuje WP.

Portal zauważa też, że panuje tu specyficzny klimat. Widać mężczyzn w kapturach, do których co jakiś czas ktoś podchodzi i znika w podwórku kamienicy, a potem wychodzi. Zdarzają się także liczne przejazdy taksówek na aplikację. Zauważyć można też osoby, które wyglądają, jakby pełniły rolę „ochroniarzy” – uważnie obserwują otoczenie.

– Ten typ był znany policji, ale nikt nie chciał z nim nic zrobić. On nie pierwszy raz biegał z maczetą, odgrażał się. Administracja tydzień temu założyła monitoring w bramie. Jak tylko to zobaczył, mówił, że wszystko roz***. Błagaliśmy, gdzie się da, żeby w końcu z nim coś zrobili. No i doszło do tragedii – powiedział jeden z mieszkańców kamienicy, w której doszło do tragedii.

Według pana Andrzeja, właściciela pracowni malarskiej mieszczącej się niedaleko, okolica jest bardzo niebezpieczna. – Proszę, nagłośnijcie to. Gdzie jest pan prezydent Rafał Trzaskowski? Gdzie jest minister odpowiedzialny za policję Tomasz Siemoniak? Tu nie ma woli politycznej, żeby przywrócić porządek w tym miejscu. Policjanci są bezradni. Bandyci chodzą na wolności. Proszę zobaczyć, co dzieje się w bramach. Wiele osób się boi, ludzie sami starają się rozwiązywać problemy, ale to doprowadzi do kolejnej tragedii – ocenił.

– Ten wariat już miesiąc temu groził komuś w sklepie. My mieszkamy w tej okolicy i musimy się dostosować, bo nie chcemy problemów. Chcemy tu normalnie żyć, ale nie czujemy się bezpiecznie, bo grupy przejęły okolicę. Policja przyjeżdża i nic nie może im zrobić. Zaraz będzie strefa, jakie są za granicą – stwierdziła pani Teresa.

Jak czytamy, inni mieszkańcy nie chcą ujawniać ani swoich imion, ani twarzy. Zaapelowali do komendanta policji i prezydenta Trzaskowskiego, by pilnie zajęli się ich okolicą.

Najnowsze