W przyjętym 19 listopada budżecie Ukrainy na sfinansowanie ogólnokrajowego maratonu telewizyjnego przeznaczono 1,5 mld hrywien (ponad 150 mln zł). Państwowy projekt, uruchomiony w celu informowania społeczeństwa o sytuacji w kraju po rosyjskiej inwazji, był wielokrotnie krytykowany zarówno na Ukrainie, jak i za granicą.
W przedostatnim dniu października w raporcie Komisji Europejskiej na temat postępów państw kandydujących do pełnego członkostwa w UE po raz pierwszy wyrażono zastrzeżenia wobec polityki informacyjnej Ukrainy. KE wyraziła wątpliwości co do zasadności finansowania telemaratonu „Jedyne wiadomości”, a także jego obiektywizmu.
Opinia ta podzielana jest nie tylko przez Brukselę, ale także przez Waszyngton.
W raporcie na temat łamania praw człowieka na Ukrainie Departament Stanu USA nazwał ten projekt narzędziem „bezprecedensowej kontroli nad wiadomościami telewizyjnymi”.
„Jedyne Wiadomości” – to ogólnoukraiński telemaraton informacyjny, który został uruchomiony w pierwszym dniu inwazji na pełną skalę. Jego cel polegał na ostrzeganiu ludności oraz informowaniu jej o aktualnej sytuacji wojennej na Ukrainie i podejmowanych przez władze działaniach.
Treści produkowane są przez trzy prywatne holdingi medialne, z których każdy transmituje swoje audycje przez 6-godzinną zmianę. Wszystkie trzy grupy są powiązane z dużym kapitałem i należą do najbogatszych oligarchów w kraju (właścicielem „1+1 Media” jest Ihor Kołomojski, „Starlight Media” – Wiktor Pinczuk, „Inter Media Group” – Dmytro Firtasz). Oprócz wiodących kanałów telewizyjnych, kanał parlamentarny Rada, który od 1998 roku miał „rozpowszechniać informacje o działalności parlamentarnej, w tym o pracy przedstawicieli opozycji parlamentarnej”, także był zaangażowany w tworzenie produktów informacyjnych maratonu, mimo tego, że transmisja obrad parlamentarnych została zawieszona, na co również zwrócono uwagę w raporcie KE.
Od momentu podjęcia inicjatywy mającej na celu radykalne uporządkowanie krajobrazu informacyjnego zyskała ona zarówno przeciwników, jak i zwolenników. Część Ukraińców uważała, że należy koordynować pozycję mediów w czasie wojny, podczas gdy inni twierdzili, że można to robić bez konieczności monopolizacji rynku i zastępowania cenzury wojskowej cenzurą polityczną.
Środowisko dziennikarskie również odniosło się do idei maratonu telewizyjnego z mieszanymi uczuciami. Według badania opinii fachowców z tej dziedziny, przeprowadzonego przez Centrum Praw Człowieka Zmina, 62 proc. ankietowanych pracowników mediów wolało postrzegać go jako rodzaj cenzury. Dwie trzecie respondentów uważa również, że pojedynczy maraton powinien zostać wstrzymany, a każdy kanał powinien wznowić samodzielne nadawanie.
Zarzuty „czyszczenia” rynku medialnego
Wśród głównych powodów niezadowolenia Centrum Zmina wymieniał jednostronność informacji, niską jakość niektórych produktów telewizyjnych, brak przejrzystości w procesie włączania nadawców do projektu, a także podejrzenia o wyczyszczenie alternatywnego środowiska medialnego w kraju.
Według ukraińskiego publicysty i prezentera telewizyjnego Serhija Rudenki, który udzielił wywiadu PAP, ekipa Zełenskiego miała zamiar ręcznie sterować mediami jeszcze przed wybuchem wojny. Dziennikarz przypomniał, że w listopadzie 2021 r. prezydent Ukrainy jednoznacznie oskarżał najbogatszego człowieka kraju Rinata Achmetowa o rzekomy „udział w przygotowaniach do zamachu stanu”.
– Takie zarzuty były związane m.in. z tym, że oligarcha posiadał pulę własnych kanałów, a kiedy wreszcie zorientował się, co jest powodem tych roszczeń, po prostu pozbył się tych aktywów medialnych na rzecz państwa – powiedział.
– Rosyjska inwazja umożliwiła ustanowienie kontroli nad mediami, ponieważ odparcie wroga wymagało konsolidacji wszystkich sił, w tym i informacyjnych – wyjaśnia dziennikarz, dodając, że to na tym właśnie zależało prezydentowi.
– Jako człowiek, który zawdzięcza swój sukces polityczny telewizji, Zełenski doskonale zdawał sobie sprawę z wpływu mediów na społeczeństwo i potrzeby wygrania bitwy o telewizory w ludzkich domach – dodaje.
Doświadczony ukraiński dziennikarz Serhij Rudenko jest osobą, która się zna na życiorysie szóstego prezydenta Ukrainy. Napisana w 2021 roku biografia polityczna, zatytułowana „Zełenski. Poza scenariuszem”, została opublikowana w 25 krajach, a niemiecki tygodnik „Der Spiegel” umieścił ją na liście bestsellerów.
Kanał, w którym dziennikarz pracuje od lat, Espresso TV, wraz z dwoma innymi – Prijamyj i 5 Kanał – został odłączony od cyfrowej sieci nadawczej T2 w kwietniu 2022 roku. Wkrótce potem na ich częstotliwościach uruchomiono telemaraton, a żaden z organów państwowych (Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, Krajowa Rada ds. Radiofonii i Telewizji itp.) nie wziął za to odpowiedzialności, ograniczając się do zdawkowych odpowiedzi udzielanych posłom i dziennikarzom.
Zgodnie z ustaleniami dziennikarzy powodem odłączenia była bliskość tych mediów do poprzedniego prezydenta Ukrainy i lidera największej opozycyjnej partii politycznej w kraju Petra Poroszenki. Sam Poroszenko niejednokrotnie wypowiadał się na temat odłączenia kanałów telewizyjnych od sieci T2, zauważając, że ograniczenia mediów w nadawaniu nie będą sprzyjać drodze ku członkostwu Ukrainy w UE i zachowaniu jedności społeczeństwa w przeciwdziałaniu rosyjskiej agresji.
„Dzikie i niesprawiedliwe” finansowanie
Kolejna drażliwa kwestia dotycząca „Jedynych Wiadomości” wiąże się z zasadą ich finansowania.
– Połączenie wysiłków nadawców telewizyjnych z kanałów należących do właścicieli dużego biznesu pomogło ustanowić kontrolę nad przestrzenią medialną i utrzymać wizerunek obecnego rządu. Podczas gdy wcześniej kanały, które służyły interesom oligarchów, były przez nich finansowane, to od prawie trzech lat mimo tego, że działają tak samo, ale robiąc to na koszt podatników. W trzecim roku wielkiej wojny jest to dzikie i niesprawiedliwe zarówno wobec obywateli, jak i innych uczestników rynku medialnego – powiedział Rudenko.
W budżecie na 2025 rok ukraińscy deputowani przewidzieli kontynuację maratonu, przeznaczając środki na produkcję projektu (wraz z transmisjami zagranicznymi i utrzymaniem agencji Ukrinform) na poziomie z poprzedniego roku (ponad 1,5 mld UAH, czyli 150 mln zł. – PAP).
Podczas przyjmowania budżetu państwa w dniu 19 listopada tego roku, posłowie opozycji sprzeciwiali się wysokim wydatkom na tę pozycję budżetową, która ich zdaniem kontrastowała z ostrymi cięciami w finansowaniu potrzeb kulturalnych. Niektórzy trzymali transparenty z napisem „Pieniądze na drony z propagandy-maratonu”.
Pomimo spadku zaufania widzów do „Jedynych Wiadomości” (według sondażu Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii tylko w ciągu pierwszego półtora roku wojny spadło ono prawie o połowę) i krytyki, telemaraton będzie nadal pełnił swoje funkcje, o czym oficjalnie oświadczył minister kultury i komunikacji strategicznej Ukrainy Mykoła Toczycki. Dodał, że zalecenia Komisji Europejskiej zostały wzięte pod uwagę, chociaż państwo „zamierza zaprzestać wspierania maratonu dopiero po zakończeniu stanu wojennego, koncentrując się na zrównoważonym rozwoju infrastruktury medialnej”.
– Jeśli telemaraton „Jedyne Wiadomości” będzie kontynuowany, to potencjalnie może zostać wykorzystany jako środek do reelekcji Zełenskiego w następnych wyborach prezydenckich, jeśli takie zostaną ogłoszone w 2025 roku. Uważam, że mianowicie to było i będzie głównym celem projektu medialnego takiego formatu – podsumowuje Rudenko.