W Łomży kierująca zespołem ratownictwa medycznego kobieta została zaatakowana i pogryziona przez psa należącego do rodziny pacjentki, do której wezwano pogotowie.
Jak relacjonuje dr Mikołaj Czajkowski, wicedyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży, właściciele psa nie zachowali podstawowych środków ostrożności.
„Pies nie miał kagańca, nie był na uwięzi ani nie został zamknięty w oddzielnym pomieszczeniu. Za bezpieczeństwo osób odwiedzających konkretną rodzinę są odpowiedzialni członkowie tej rodziny” – podkreśla dr Czajkowski.
Zwierzę niespodziewanie zaatakowało ratowniczkę, gryząc ją w łydkę. Sytuacja była na tyle poważna, że wymagała natychmiastowej interwencji medycznej. Ugryzienia przez psa mogą prowadzić do przedostania się do organizmu niebezpiecznych bakterii lub wirusa wścieklizny.
Na miejsce wezwano policję w celu udokumentowania zdarzenia i sprawdzenia, czy pies posiada aktualne szczepienia. Co szczególnie niepokojące, personel medyczny spotkał się również z agresją słowną ze strony rodziny pacjentki.
Pomimo doznanego urazu i konieczności zaopatrzenia rany w szpitalu, poszkodowana ratowniczka zdecydowała się kontynuować dyżur, choć jak przyznaje, nadal odczuwa ból w miejscu ugryzienia.
Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Łomży przypomina, że właściciele psów są prawnie zobowiązani do zapewnienia bezpieczeństwa osobom przebywającym na ich terenie, szczególnie podczas interwencji służb ratunkowych.