Na finiszu prawyborów prezydenckich w Koalicji Obywatelskiej doszło do ostrego konfliktu między Romanem Giertychem a Rafałem Trzaskowskim. Zwolennicy prezydenta Warszawy zaczęli otwarcie krytykować internetową farmę hejterów prowadzoną przez Giertycha. Znamienne, że zrobili to dopiero wtedy, gdy sterowani hejterzy uderzyli w Trzaskowskiego. Gdy podobne metody stosowali wobec innych politycznych przeciwników, politycy PO nie widzieli problemu, a nawet po cichu temu przyklaskiwali.
Podczas spotkania w Piasecznie Trzaskowski otwarcie skrytykował zaangażowanie Giertycha w platformerskie prawybory. Były lider Ligi Polskich Rodzin otwarcie wspiera Sikorskiego.
– Czasem widzę, że ludzie, którzy nie mają nic wspólnego z Koalicją Obywatelską, dzisiaj próbują organizować kampanię jednego z kandydatów. Ja się po prostu temu dziwie – powiedział Trzaskowski.
Poseł Agnieszka Pomaska jeszcze dosadniej ocenia sytuację. – Trzeba pamiętać o tym, do kogo i jak się mówi. Niektóre osoby mogą zniechęcać do pozytywnej kampanii – podkreśla. Jej zdaniem działania Giertycha przekraczają granice przyzwoitości.
– Niektórzy przekraczają granice, bo rozsiewają nieprawdziwe plotki i atakują Rafała Trzaskowskiego poniżej pasa. Używają bardzo często nieprawdziwych argumentów – dodaje.
– Działalność tych grup trolli, bo tak to trzeba nazwać, szkalujących Rafała czy prowokujących jego współpracowników, nie przynosi chluby Romanowi Giertychowi – stwierdza Pomaska na łamach wp.pl.
Pomaska albo dopiero się obudziła, albo jest hipokrytką. Działania grupy internetowych hejterów dowodzonych przez Giertycha znane są od dawna, ale dopóki nie uderzały w Trzaskowskiego, Pomasce i reszcie to nie przeszkadzało.
