Strona głównaWiadomościŚwiatPrzemytnicy radzą migrantom, aby spieszyli się do USA

Przemytnicy radzą migrantom, aby spieszyli się do USA

-

- Reklama -

W miarę zbliżania się inauguracji prezydentury Donalda Trumpa zaplanowanej na 20 styczni,a przemytnicy namawiają migrantów, aby próbowali nielegalnie przedostać się do Stanów Zjednoczonych. Donald Trump zapowiada rygorystyczną politykę zwalczania nielegalnej imigracji, więc to ma to być ostatnia szansa.

Po wybudowaniu muru na granicy z Meksykiem za swojej pierwszej kadencji, Donald Trump obiecał rozpocząć „największą operację wydalania nielegalników w historii Stanów Zjednoczonych”. 45. i zarazem 47. amerykański prezydent planuje zdecydowane uderzenie w zjawisko nielegalnej imigracji.

- Reklama -

Służby odnotowały „porady” dla migrantów za pośrednictwem czatów na WhatsApp i w sieciach społecznościowych, aby pospieszyli się z nielegalnym wjazdem na terytorium Ameryki. Informację taką podaje m.in. „Wall Street Journal” w piątek, 15 listopada: „Przemytnicy sieją wątpliwości, zwłaszcza wśród migrantów, którzy chcą legalnie ubiegać się o azyl” – powiedział José Luis Pérez Canchola, szef jednostki pomocy dla migrantów w przygranicznym mieście Tijuana niedaleko San Diego.

Według niego „zwycięstwo Donalda Trumpa wywołało dużą nerwowość, a przemytnicy to wykorzystują”. Obawa dotyczy likwidacji legalnych kanałów przedostania się do USA i np. możliwości skorzystania z procedury azylu, jeszcze podczas pobytu w Meksyku.

Wprowadzony system rozpatrywania wniosków składanych w Meksyku, miałby zostać poddany przeglądowi przez administrację Donalda Trumpa. Dlatego też coraz więcej osób decyduje się skorzystać z szansy nielegalnego przekroczenia granicy, a ośrodki dla migrantów w Meksyku pustoszeją.

W ostatnich dniach nie odnotowano jeszcze wzmożonego ruchu i prób nielegalnego przekraczania granicy. Powodem jest jednak zła pogoda, która zablokowała błotniste ścieżki i rzeki w dżungli w regionie Darién, którymi nielegalni imigranci zazwyczaj docierają do Stanów Zjednoczonych. Do stycznia sytuacja może się jednak zmienić.

Źródło: WSJ/ Valeurs

Najnowsze