Redaktor naczelny DoRzeczy.pl Paweł Lisicki i publicysta Rafał Ziemkiewicz rozmawiali w najnowszym odcinku programu „Polska Do Rzeczy” o obecności polityków Prawa i Sprawiedliwości na Marszu Niepodległości w Warszawie.
11 listopada przez Warszawę przeszedł piętnasty Marsz Niepodległości.Tegoroczne hasło Marszu – „Wielkiej Polski moc to my” – to fragment hymnu młodych z 1926 roku autorstwa Jana Kasprowicza. „To jest hymn, który śpiewamy jako narodowcy, bardzo często na naszych uroczystościach i dzisiaj niejako tym sposobem przypominamy też o tym, jakie środowisko odpowiada za organizację tegorocznego marszu” – powiedział dziennikarzom Mateusz Marzoch, szef Straży Marszu Niepodległości.
Kolejny już raz w marszu udział brali politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy następnie zasypywali media społecznościowe zdjęciami potwierdzającymi ich obecność.
Fakt, że politycy z partii Jaroslawa Kaczyńskiego chcą być utożsamiani z tą imprezą, nie wszystkim się podoba.
Czytaj więcej: Konfederacja: PiS chce przejąć Marsz Niepodległości
– Okazuje się, że liczba patriotów rośnie, co jest pozytywnym znakiem. Pierwszy raz w jednym marszu pojawili się politycy wszystkich partii, które deklarują, że są patriotyczne. Pragmatyzm polityczny ma swoje znaczenie – stwierdził Lisicki.
– To była impreza konkurencyjna. Kpiono, że PiS ucieka do Krakowa, by nie być łączonym z Marszem Niepodległości. Zresztą zależało na tym Platformie Obywatelskiej. Jeżeli ratusz Trzaskowskiego wyliczył 100 tysięcy, to wiadomo, że było ich kilkaset tysięcy. Fantastyczne zdjęcia, ujęcia. Mnóstwo uśmiechniętych ludzi. Wszystko się zaczęło od małej, niszowej imprezy radykalnych narodowców – powiedział Ziemkiewicz.
– Mamy też ileś nawróceń politycznych, które warto odnotować. Mieliśmy Jarosława Kaczyńskiego, ale uderzyły mnie też słowa Mateusza Morawieckiego, który powiedział, że czuje się częścią sił narodowych – stwierdził redaktror naczelny DoRzeczy.pl.
– Widzę, że Konfederacja się jeży. Sławomir Mentzen mówił, że byłoby mu wstyd na miejscu PiS. Wytwarza się wrażenie, jakby się bronili. Wydaje się, że w PiS ktoś poszedł po rozum do głowy i zmienił narrację. Nie ma już ruskich onuc. PiS zaczyna przytulać Konfederację i dławić ją miłością. To mordercza taktyka. Ludzie chcą pojednań. Obawiam się, że może to być mordercza taktyka dla Konfederacji – ocenił Ziemkiewicz.