Strona głównaWiadomościŚwiatBurza po wystąpieniu niemieckiego pisarza. Powiedział kilka słów prawdy prezydentowi prosto w...

Burza po wystąpieniu niemieckiego pisarza. Powiedział kilka słów prawdy prezydentowi prosto w twarz [VIDEO]

-

- Reklama -

W Niemczech obchodzono 35. rocznicę upadku Muru Berlińskiego. Prawdziwą burzę wywołały słowa pisarza i dziennikarza Marko Martina. Wspomniał on o roli polskiej „Solidarności”, a także nie szczędził gorzkich słów pod adresem niemieckiego prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera.

Uroczystości z okazji „35 lat pokojowej rewolucji” odbyły się w oficjalnej siedzibie prezydenta, berlińskim Pałacu Bellevue. Według świadków, których wrażenia opisuje „Bild”, Steinmeier miał nie kryć złości po wystąpieniu Martina.

- Reklama -

Marko Martin podkreślał, że Niemcy zapominają, iż „pierwszy kamień Muru Berlińskiego został kiedyś wycięty w stoczni im. Lenina w Gdańsku”. Mówił także o polityce SPD, która w czasach Egona Bahra odrzucała ruchy obywatelskie w bloku wschodnim, na rzecz dobrych stosunków z Moskwą. Przypomniał, że polityk ten nazwał „Solidarność” w 1982 roku „zagrożeniem dla światowego pokoju”.

– Ale co to ma wspólnego z 35. rocznicą Pokojowej Rewolucji w NRD? Z pewnością więcej, niż byśmy chcieli. Ponieważ ta wypaczona koncepcja pokoju, która nie zadaje żadnych pytań o trwanie, stabilność i sprawiedliwość, lata teraz tam i z powrotem między Wschodem a Zachodem jak czółenko tkackie. I z ręką na sercu: czy w zbiorowej pamięci faktycznie uznaje się, że pierwszy kamień Muru Berlińskiego został kiedyś odcięty w Stoczni im. Lenina w Gdańsku? – wskazywał.

Myślę, że wiele to mówi o niemieckim braku świadomości historycznej – zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie – że wszystko to jest celowo tłumione i zamiast tego nadal pogrąża się w nostalgicznych wspomnieniach „dobrego cara Gorbiego”, za którego rządów Kreml nie wysyłał czołgów ani nie strzelał do cywilów. Tyle, że w „Krwawą niedzielę w Wilnie” 13 stycznia 1991 r. to zrobił – mówił.

Nie zabrakło także odniesień do współczesnej polityki. – Wygląda na to, że pogarda pod przykrywką geopolityki i realpolitik (…) nadal przynosi efekty. Gerhard Schröder, wciąż bez skrupułów wielki przyjaciel masowego mordercy na Kremlu, jest już zapewniany przez nowego sekretarza generalnego partii kanclerza, że wciąż jest dla niego miejsce w niemieckiej socjaldemokracji – wskazał.

– To, nawiasem mówiąc, brzmi tak samo przerażająco jak słowa wypowiedziane w 2016 roku przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych (Steinmeiera – przyp. red.), że manewry NATO na wschodniej flance w celu ochrony tamtejszych demokracji były „wymachiwaniem szabelką i podżeganiem wojennym” – dodał.

– „Wymachiwanie szabelką i podżeganie wojenne”? Drogi panie prezydencie, z całym szacunkiem i bez jakiejkolwiek uładzonej polemiki: projekt Nord Stream, którego SPD i CDU trzymały się tak żałośnie długo wbrew wszelkiej uzasadnionej krytyce, był tylko „pomostem” – pańskie słowa z wiosny 2022 r. – o tyle, o ile jeszcze bardziej zachęcił Putina do agresji, a mianowicie do kalkulacji, że Niemcy, skądinąd mistrzowie świata w moralizatorstwie, nie odpuszczą lukratywnego interesu, niezależnie od Ukrainy – dodał, zwracając się do prezydenta RFN. Martin ocenił, że wszelkie ostrzeżenia z Europy Wschodniej zostały ze „znaczną arogancją” zignorowane.

Słowa te miały wywołać nieskrywaną agresję ze strony prezydenta Niemiec. – Prezydent federalny rzucił się na mnie z furią, z trudem dając się uspokoić. Ze złością oskarżył mnie kilka razy o zniesławienie go – relacjonował w rozmowie z „Bildem” autor.

Naoczni świadkowie zaś twierdzili, że Steinmeier nie dał się uspokoić, nawet przez osoby postronne, w tym 76-letnią Marianne Birthaler, byłą szefową Biura Ewidencji Stasi. Podczas przemówienia Martina miał zaś ciężko oddychać i wyraźnie tłumić emocje. Grzmiał, że „intelektualiści” nie mają pojęcia, jak ciężka jest praca polityka.

Źródło:Bild

Najnowsze