Jak wiemy „wstawanie z kolan” za rządów PiS skończyło się jak zwykle – wstali i padli na twarz. Najwyraźniej dalej tkwią w tym stanie, bo to co zrobili na sali sejmowej jest po prostu żałosne.
Obrady Sejmu przypadły akurat w dzień po wyborach w USA. Kiedy było już pewne, że wygrał je kandydat Republikanów Donald Trump, posłowie PiS wstali i zaczęli klaskać i skandować imię i nazwisko przyszłego lokatora Białego Domu.
Ciężko nie odnieść wrażenia, że posłowie PiS są mentalnie poddanymi Waszyngtonu. Dużo mówią o niepodległości, ale tak manifestować podległość to tylko oni potrafią, i jeszcze posłowie Platformy Obywatelskiej, ale ci drudzy klękają przed Brukselą i Berlinem.
„Posłowie PiS skandujący w sejmie „Donald Trump” to kwintesencja polskich kompleksów neokolonialnych” – skomentował sytuację prof. Adam Wielomski.
Posłowie PiS skandujacy w sejmie "Donald Trump" to kwintesencja polskich kompleksów neokolonialnych.
— Adam Wielomski – polityczny sceptyk (@PPolityce) November 6, 2024
Swój komentarz dodał także Janusz Korwin-Mikke.
„Tak samo cieszyliby się radni PiS sejmiku kujawskiego gdyby prezydentem został np.WCzc.Antoni Macierewicz. Dla JE Donalda Tuska naszą stolicą jest Bruksela – a dla WCzc.Jarosława Kaczyńskiego – Waszyngton. Tam trzeba pytać czy wolno nam obniżyć podatek albo zestrzelić rakiety…” – napisał JKM.
Tak samo cieszyliby się radni PiS sejmiku kujawskiego gdyby prezydentem został np.WCzc.Antoni Macierewicz. Dla JE Donalda Tuska naszą stolicą jest Bruksela – a dla WCzc.Jarosława Kaczyńskiego – Waszyngton. Tam trzeba pytać czy wolno nam obniżyć podatek albo zestrzelić rakiety… https://t.co/so3oYvc8Ny
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) November 6, 2024