Michał Szułdrzyński, który w październiku objął stanowisko redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, podjął decyzję o zakończeniu publikacji cotygodniowych felietonów Łukasza Warzechy. Współpraca, trwająca cztery lata, została przerwana ze względu na, jak tłumaczy Szułdrzyński, jednoznaczne kojarzenie Warzechy z „dość kontrowersyjnym tytułem” konkurencyjnego wydawnictwa, czyli prawicowej gazety „Do Rzeczy”.
Warzecha, który publikował swoje felietony we wtorkowych wydaniach „Rz”, nie pojawił się już na łamach gazety w ubiegłym tygodniu. Publicysta za pośrednictwem serwisu X wyraził swoje niezadowolenie z decyzji, określając ją mianem „cancel culture”. W swoim oświadczeniu podkreślił, że była to jedna z pierwszych merytorycznych decyzji nowego redaktora naczelnego.
Według Warzechy powodem zakończenia współpracy jest jego stanowisko w kwestiach takich jak miejsce Polski w Unii Europejskiej, relacje polsko-ukraińskie czy koszty zielonego ładu. Publicysta zarzuca „Rzeczpospolitej” odejście od tradycji wyważonej wymiany poglądów między komentatorami o różnych zapatrywaniach.
„Z zasady uważam, że każdy redaktor naczelny prywatnego medium ma oczywiście prawo do kształtowania sobie grona współpracowników tytułu wedle własnego uznania. Ja jednak mam prawo oceniać podejmowane decyzje w kontekście tego, jak są uzasadniane oraz jaki moim zdaniem mają wpływ na debatę publiczną. W tym przypadku w mojej opinii „Rzeczpospolita”, którą uznawałem za miejsce wyważonej wymiany poglądów komentatorów o najróżniejszych zapatrywaniach, pod nowym kierownictwem najwyraźniej zamierza zerwać z tym chlubnym kursem. Uzasadnienie decyzji, jakie usłyszałem od pana redaktora Szułdrzyńskiego, świadczy o tym, że za niemieszczące się w zakresie debaty uznaje on poglądy, które – w moim głębokim przekonaniu – absolutnie w spektrum debaty się mieszczą, mieścić się powinny, są wyrażane przez duży odsetek obywateli, a co więcej – będą w niej w kolejnych latach zajmować miejsce coraz bardziej poczesne. Mowa o zagadnieniach takich jak miejsce Polski w Unii Europejskiej, relacje polsko-ukraińskie czy koszty zielonego ładu” – napisał Warzecha.
Michał Szułdrzyński zapewnia, że „Rzeczpospolita” pozostanie miejscem wymiany poglądów autorów o różnych punktach widzenia. Redaktor naczelny podkreśla, że gazeta jest nadal otwarta na teksty publicystyczne Warzechy, pod warunkiem spełnienia „standardów redakcyjnych”, cokolwiek miałoby to znaczyć.
Ważne wyjaśnienie.
W ubiegłą środę część moich Czytelników zwróciła uwagę, że nie podzieliłem się linkiem do mojego cotygodniowego felietonu w „Rzeczpospolitej”. Padło pytanie, dlaczego tekst się nie ukazał. Odpowiadam i wyjaśniam, zaczynając od skojarzenia z przeszłości.
W…— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) November 4, 2024